W regionie potrzebne są multiinwestycje – czyli przedsięwzięcia zdywersyfikowane (w tym w OZE), o różnej skali. Powinny obejmować one dużą liczbę różnorodnych podmiotów gospodarczych z odpowiednim know-how, które będą oferowały nowe miejsca pracy oraz wspierały podatkami budżety gmin górniczych. To sprawa kluczowa, ponieważ już za chwilę gminy zostaną pozbawione opłat i podatków z tytułu działalności górniczej na swoim terenie. Obecnie w regionie działa dużo małych firm, które świadczą usługi dla Grupy Kapitałowej ZE-PAK. Są jak małe rybki (podnawki) towarzyszące rekinowi. Kiedy rekin – dotychczasowy żywiciel – zniknie, mogą mieć problem z przetrwaniem w nowym ekosystemie. Dlatego dla osiągnięcia neutralności klimatycznej regionu kluczem jest zdywersyfikowana, a dzięki temu odporna na kryzysy gospodarka.
Zanieczyszczający płaci
Żeby się rozwijać, region musi sobie poradzić z tym, co zostaje po kopalniach: ogromnymi wyrobiskami, głębokimi na kilkadziesiąt metrów, zwałowiskami ziemi i popiołów, z których odcieki tworzą toksyczne jeziora (patrz: Jezioro Turkusowe), jałowymi glebami i zaburzonymi stosunkami wodnymi. Istnieje zagrożenie, że tereny zdegradowane działalnością górniczą, wymagające wielomilionowych inwestycji w rekultywację, będą musiały czekać długie dekady, aż zostaną przywrócone ich cechy użytkowe i funkcje ekosystemowe. Aby temu podołać, potrzeba dużo pieniędzy, mądrości i skutecznej legislacji. Obowiązek rekultywacji gruntów w całości spoczywa na przedsiębiorcy górniczym. Starości powinni z kolei dopilnować terminowego i prawidłowego wykonania tego zadania. Niestety w praktyce to bardzo trudne, bo przepisy prawne nieprecyzyjnie definiują, czym jest prawidłowa rekultywacja i jak ocenić, czy została przeprowadzona dobrze. Ogromnym problemem jest też brak udziału społeczeństwa w decyzjach dotyczących kierunków rekultywacji terenów pogórniczych (kierunek rolny, leśny, wodny). Ponadto urzędnicy w powiatach i gminach nie mają dostępu do fachowej wiedzy, która jest niezbędna, aby podejmować dobre, mądre decyzje o kierunkach i metodach rekultywacji poszczególnych obszarów. Od firmy, która przez wiele lat czerpała zyski z zasobów środowiskowych i ludzkich regionu, należy wymagać, aby posprzątała po swojej działalności i zrekompensowała poczynione szkody. Tak jest po prostu fair. Bolesne doświadczenia z innych regionów Polski świadczą o tym, że potrzebujemy lepszej kontroli nad jakością rekultywacji oraz lepszej kontroli nad nakładami na ten cel ze strony górniczych gigantów. Bez wiążących ustaleń w tej kwestii trudno będzie wyegzekwować skuteczną rekultywację i regenerację terenów pogórniczych, a to może znacząco utrudnić rozwój regionu, blokując zarówno potencjalne tereny pod inwestycje (a tych Wielkopolska Wschodnia bardzo potrzebuje), jak i odbudowę stosunków wodnych, odtwarzanie terenów rolnych i leśnych i bioróżnorodności. Jednocześnie istnieje ryzyko, że za ogromne koszty środowiskowe, w tym hydrologiczne – chociażby związane z suszą i dostępem do wody – zapłacą wszyscy podatnicy.
Edukacja to inwestycja
Inwestowanie w ludzi od możliwie najwcześniejszych lat ich edukacji jest niezbędne dla sukcesu gospodarczego i społecznego regionu. Już na etapie edukacji szkolnej, zanim młodzi ludzie trafią na rynek pracy, powinni mieć możliwość zdobycia wiedzy na temat dostępnych zawodów w regionie. Powinni dowiadywać się o różnych sposobach zarabiania pieniędzy, pomysłach na siebie, aby zostać w Wielkopolsce Wschodniej z wyboru – a nie z przymusu. Bardzo ważny jest również kontakt z otoczeniem biznesowym: pokazywanie różnych rodzajów działalności gospodarczej, która sprawdza się w subregionie i właśnie tutaj buduje swoją przewagę konkurencyjną. Ponadto przedsiębiorstwa z regionu mogą rekrutować absolwentów szkół średnich, zawodowych i wyższych w zamian za rzetelne przygotowanie ich do stanowisk pracy w swojej firmie już w trakcie trwania edukacji. To jednak nie wystarczy. Nawet jeśli zadbamy o część ekonomiczną: nowe miejsca pracy, ambitne programy przekwalifikowań dla górników i energetyków, ale nie zatroszczymy o zbudowanie wśród młodych ludzi dumy z tego, gdzie mieszkają, to swój potencjał będą realizować poza regionem. Wówczas procesy starzenia się populacji oraz odpływu młodych pracowników, przedsiębiorców i aktywistów do innych regionów będą tylko postępowały.
Kultura to infrastruktura
Mieszkańcy Wielkopolski Wschodniej nie tylko wykonują pracę zawodową, ale wykonują mnóstwo pracy symbolicznej, która buduje dziedzictwo kulturowe regionu i sprawia, że mieszkańcy wzmacniają swoją identyfikację z lokalną wspólnotą. Dlatego wykorzystanie dziedzictwa industrialnego, szukanie pomysłów na działalność kulturową, która nie odcina się od przeszłości, ale ją twórczo redefiniuje, jest w tym regionie bardzo potrzebne. Dbanie o wspólne dziedzictwo, oddolne festiwale i inicjatywy urbanistyczne, filmowe, muzyczne, ekologiczne skupione wokół nowej energii (np. zakładanie wspólnot energetycznych) – to również istotny element sprawiedliwej transformacji.
Sprawiedliwa Transformacja musi połączyć troskę o środowisko z rozwojem gospodarczym oraz budowaniem mocnych więzi z lokalną wspólnotą. Mieszkańcy Wielkopolski Wschodniej i innych regionów zaangażują się w sprawiedliwą transformację, jeśli zobaczą, że to oni są jej podmiotem i że proces ten zmienia ich środowisko życia na lepsze.
Magdalena Bartecka jest ekspertką Polskiej Zielonej Sieci