Związkowcy, nadszedł czas na zmiany

Gdy mamy już potwierdzenie dostępu do miliardów euro z Brukseli – czas wreszcie zakasać rękawy. Rozpoczynamy olbrzymią transformację. To wielka szansa dla Polski.

Publikacja: 16.12.2020 22:07

Związkowcy, nadszedł czas na zmiany

Foto: energia.rp.pl

Zgadzam się z twierdzeniem, że to człowiek powinien stać w centrum sprawiedliwej transformacji. Proces, który rozpoczynamy w Polsce, będzie trudny i złożony, a jego powodzenie w dużej mierze zależy od nastawienia społecznego.

Mamy miliardy euro na odejście od węgla i paliw kopalnych w energetyce. Duża w tym zasługa Jerzego Buzka, byłego premiera, który 20 lat temu wraz z Januszem Steinhoffem dokonał rewolucji w górnictwie, a teraz w znaczący sposób przyczynił się do powstania Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. W związku z tym, że tamtych reform – z wyjątkiem gabinetu Leszka Millera i ministra gospodarki Jacka Piechoty – nie kontynuowali następcy, górnictwo stanęło na granicy bankructwa.

Tony nikomu niepotrzebnego węgla zalegają na zwałach, surowiec ze Śląska przegrywa tak pod względem jakościowym, jak i cenowym z czarnym złotem z importu. Energetyka oparta w Polsce na węglu produkuje prąd, który jest najdroższy w Unii Europejskiej. Kto jest temu winien? I kolejne rządy, i związki zawodowe. Oba te podmioty w ostatnich latach żyły w niezwykłej symbiozie – rząd akceptował postulaty związkowców, a ci w zamian za to zapewniali spokój społeczny. Jednak taki układ w tak zmiennym obszarze, jakim w ostatnich latach jest energetyka, jest nie do utrzymania, zresztą służy on tylko zainteresowanym.

Celebrowanie skansenu

Związkom zawodowym teoretycznie zależy na zapewnieniu jego członkom jak najlepszych warunków pracy i walczą o to ze wszystkich sił, w praktyce jednak blokują jakiekolwiek zmiany. W imię walki o godne życie swoich członków są w stanie doprowadzić firmę na skraj bankructwa, a czasem nawet spowodować jej upadłość.

Miałem okazję kilka razy rozmawiać ze związkowcami i obserwować ich wiece w Warszawie. Propaganda rodem z kanału informacyjnego telewizji państwowej, a do tego absolutny brak kontaktu z rzeczywistością – cenami energii, zmianami klimatu, celami Unii Europejskiej czy też rewolucji energetycznej, jaka dokonuje się na świecie.

Obserwując górnicze związki zawodowe, można dojść do wniosku, że utrzymywanie takiego skansenu to najważniejszy cel tych organizacji. Czasy PRL-u dobiegły końca ponad 30 lat temu, lecz chyba nie wszyscy zdali sobie z tego sprawę. Jak mówił mi jeden z uczestników tegorocznych spotkań z górniczymi związkami, „działacze ze wszystkich zmian zdają sobie sprawę, ale mimo to starają się ugrać jak najwięcej dla siebie”.

""

Manifestacja związkowców przed siedzibą PGE, fot. Michał Niewiadomski

Foto: energia.rp.pl

Ze wszystkich polityków najbardziej nierozważną taktykę w tym obszarze obrał prezydent Andrzej Duda, który zamiast wspierać proces transformacji i z racji olbrzymiej legitymacji społecznej swojego urzędu tworzyć pomost między tradycyjnym górnictwem a nową energią, wykorzystuje swoją pozycję do utrwalania w górnikach sentymentu do węgla i tym samym zniechęca do transformacji. Słynne zdanie sprzed dwóch lat o tym, że nie da zamordować polskiego górnictwa (słowa nad wyraz niestosowne, wypowiedziane w rocznicę masakry w Kopalni „Wujek”) oraz zapewnienie, iż węgla starczy nam na kolejne 200 lat, świadczą i o niewiedzy głowy państwa w tej materii, jak i zupełnym oderwaniu od otaczającego świata.

Niepowtarzalna szansa

Moment, w którym się teraz znaleźliśmy, jest wyjątkowy. Polska musi już dziś zacząć budować nową architekturę systemu elektroenergetycznego. Moce, które mamy teraz w kraju – jakkolwiek to zabrzmi – w większości nadają się na złom. Trzeba zbudować zupełnie nowy system bazujący na nowoczesnych rozwiązaniach. I żeby było jasne – nie powstanie ani jedna nowa kopalnia odkrywkowa czy głębinowa. A to, co jest eksploatowane, będzie w trybie przyspieszonym zamykane. Jeśli ktokolwiek łudzi się, że węgiel będzie wydobywany na Śląsku aż do 2049 roku, to musi się wreszcie obudzić z tego snu. Celowo nie używam słowa bajka, bo nawet w kreskówkach widzimy instalacje OZE – choćby w „Psim patrolu”, gdzie Rocky naprawia uszkodzoną turbinę wiatrową…

""

Adobe Stock

Foto: energia.rp.pl

O ile jest wstępne porozumienie rządu w górnikami na Śląsku, w czym niemałą zasługę miał minister klimatu Michał Kurtyka, określający w strategii energetycznej do 2040 r. znaczące, jak na nasze warunki odejście od węgla, a także wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, osobiście negocjujący z górnikami, to cały czas brakuje strategii dla węgla brunatnego. A to właśnie spalanie tego surowca jest najbardziej szkodliwe dla klimatu, zaś złoża tego węgla kończą się wokół Bełchatowa – największej elektrowni na węgiel brunatny w Europie. Wiadomym jest, że nie będzie eksploatacji złoża Złoczew, ale co ma być w miejscu Bełchatowa i jaka przyszłość stoi przed Turoszowem? Na te pytania powinien szybko odpowiedzieć rząd, samorząd, jak i właściciel tych aktywów – PGE.

Mamy miliardy euro na odbudowę gospodarki po pandemii i zapowiedź kolejnych miliardów z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Przykład gigantycznego przyrostu nowych mocy w fotowoltaice pokazuje, że Polacy mają pozytywny stosunek do zielonej energii – jakkolwiek zainteresowanie tymi rozwiązaniami wynika też z coraz droższego prądu wytwarzanego przez elektrownie węglowe.

Nowy cel redukcji emisji CO2 – 55 proc. do 2030 r. – jest dla Polski wielkim wyzwaniem, ale i szansą. Wiele obszarów gospodarki musi zostać zreformowanych, ale ktoś to musi przecież zrobić. Ktoś musi wybudować nowe moce w energetyce, ktoś musi dokonać termomodernizacji budynków, ktoś musi podnosić efektywność energetyczną procesów produkcji. To są dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy. I raz jeszcze podkreślam – są na to pieniądze.

Sprawiedliwa transformacja ma na celu również zapewnienie godności każdej osobie, która będzie odchodzić z działów nieefektywnej i wysokoemisyjnej gospodarki. Czy nie nadszedł już czas, by skończyć wreszcie grzebać się w węglu, ryzykując za każdym razem, zjeżdżając do kopalni i obawiając się czy dane nam będzie w zdrowiu wyjechać z powrotem na powierzchnię?

""

Michał Niewiadomski – dziennikarz „Rzeczpospolitej” , redaktor prowadzący energianews.pl Fot. Maciej Zienkiewicz

Foto: energia.rp.pl

Zgadzam się z twierdzeniem, że to człowiek powinien stać w centrum sprawiedliwej transformacji. Proces, który rozpoczynamy w Polsce, będzie trudny i złożony, a jego powodzenie w dużej mierze zależy od nastawienia społecznego.

Mamy miliardy euro na odejście od węgla i paliw kopalnych w energetyce. Duża w tym zasługa Jerzego Buzka, byłego premiera, który 20 lat temu wraz z Januszem Steinhoffem dokonał rewolucji w górnictwie, a teraz w znaczący sposób przyczynił się do powstania Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. W związku z tym, że tamtych reform – z wyjątkiem gabinetu Leszka Millera i ministra gospodarki Jacka Piechoty – nie kontynuowali następcy, górnictwo stanęło na granicy bankructwa.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze i opinie
Krzysztof Adam Kowalczyk: Transformacji energetycznej brakuje stabilności
Komentarze i opinie
Sposób na transformację? Budowanie miejscowego dobrobytu
Komentarze i opinie
Szef PIE: W 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie 40 proc. droższa niż OZE
Komentarze i opinie
Mariusz Janik: Tylko świnie tankują na zapas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze i opinie
Bartłomiej Sawicki: Donald Tusk ojcem Baltic Pipe? Krok po kroku, jak było naprawdę