W stolicy kraju, w którym i tak już mamy poważne problemy z porozumieniem się w sprawach klimatycznych, a droga do neutralności klimatycznej i tak jest wyboista, mają powstać dwie największe spalarnie odpadów w Polsce – na Pradze o wydajności 305 tys. ton oraz na Mokotowie EC Siekierki 250 tys. ton. Instalacje te spaliłyby ponad 72% odpadów komunalnych wytwarzanych przez miasto. To o 42% więcej niż pozwalają na to przepisy i racjonalne cele wyznaczone przez unijny system Gospodarki o Obiegu Zamkniętym (GOZ). Jest to rozwiązanie generujące zanieczyszczenia, ogromne ilości gazów cieplarnianych, niebezpiecznych popiołów oraz żużli, a co gorsza, prowadzące do marnowania cennych zasobów.
Ile społeczeństwo i decydenci wiedzą o spalarniach? Wciąż za mało.
Poziom wiedzy na temat spalarni w społeczeństwie jest różny. Od skrajnie pozytywnych opinii lobbyingu przemysłowego (spalarniowego, energetycznego, petrochemicznego, w tym tworzyw sztucznych), po świadomy opór środowisk związanych z ochroną środowiska i klimatu, szczególnie wśród członków organizacji pozarządowych działających w sferze Zero Waste i GOZ. Większość społeczeństwa nie jest zaangażowana, czego istotną przyczyną jest brak edukacji i niewystarczający przepływ informacji. Jest tak pomimo tego, że na świecie (zarówno na forum ONZ, jak i UE) spalarnie przestały już być postrzegane jako rozwiązanie, lecz raczej jako droga do katastrofy klimatycznej, marnowania ograniczonych zasobów planety oraz degradacji środowiska. Miasto Warszawa wyznaczyło cel neutralności klimatycznej do 2050 roku. Wybudowanie spalarni skutecznie ten cel uniemożliwi.
Problemy ze spalarniami
Problemów ze spalarniami jest kilka, od zanieczyszczeń, przez systemową pułapkę konieczności zapewnienia stałego dopływu określonej ilości odpadów, spalanie zasobów, wysokie koszty budowy i działania, po znaczne emisje CO2. Są to powody, które skłoniły UE do zaprzestania finansowania spalarni, czy to z odzyskiem energetycznym czy bez, poprzez sklasyfikowania ich jako wyrządzające poważne szkody dla celów środowiskowych w tzw. Taksonomii – rozporządzenia UE zawierającego szczegółowe wytyczne dotyczące kierunków i rodzajów inwestycji, które powinny być wspierane z uwagi na osiągnięcie celów klimatycznych i GOZ. Tym samym spalarnie nie mogą być finansowane z funduszy publicznych.
Spalarnie niszczą surowce, które można poddawać recyklingowi. Inaczej nie miałyby zagwarantowanej wystarczającej wartości energetycznej i masy odpadów. Warszawa przekazała do recyklingu w 2018 r. zaledwie 16% odpadów. Czy pozostałe 84% to wyłącznie te, które nie nadają się do powtórnego wykorzystania? Absolutnie nie. Z analizy składu odpadów wykonanej przez stołeczny Urząd Miasta wynika, że odpady zmieszane zawierają blisko 86% surowców potencjalnie nadających się do powtórnego wykorzystania i recyklingu. Gdyby usprawnić u źródła poziom i jakość selektywnej zbiórki, to z obecnie zbieranych odpadów zmieszanych można by odzyskać: ponad 36% bioodpadów nadających się do kompostowania, 20% papieru i tektury, 17% tworzyw sztucznych, 12% szkła i metali.
Od 1 stycznia 2021 r. Unia Europejska wprowadza podatek od niepoddanych recyklingowi tworzyw sztucznych w wysokości 800 € od tony. Przy obecnym poziomie recyklingu plastiku i spalaniu pozostałej części tworzyw, udział stolicy w tym podatku wyniesie corocznie 419 mln zł.