Wodór może być paliwem napędowym rewolucji energetycznej, choć nie powinien przedłużać zależności Europy, w tym Polski, od Rosji – pisze redaktor naczelny biznesalert.pl.
Polska pracuje nad strategią wodorową, która ma opisać metody wsparcia technologii pozwalających pozyskać wodór z wykorzystaniem różnych paliw. Wśród nich jest zielony wodór, czyli pozyskiwanie tego paliwa za pomocą elektrolizy zasilanej nadwyżkami energii ze źródeł odnawialnych (OZE). To sposób na wykorzystanie energii destabilizującej system elektroenergetyczny oraz stworzenie faktycznych magazynów energii. Wodór wyprodukowany w okresie nadwyżki energii może posłużyć do jej wytwarzania w czasie spadku wytwarzania, stając się w ten sposób Świętym Graalem energetyki odnawialnej. Niebieski wodór pozyskiwany jest z gazu mogącego pochodzić z różnych źródeł. Jeżeli pochodzi z wydobycia krajowego lub źródeł pewnych politycznie z zagranicy, jak gazociąg Baltic Pipe, staje się kolejnym atrakcyjnym narzędziem pozyskania opisywanego paliwa. Jeżeli jednak miałby pochodzić z gazu z Rosji, zrodzi nowe-stare wyzwania z zakresu bezpieczeństwa dostaw.
Nowe paliwo dla Nord Stream 2
Część wodoru potrzebnego Europie ma pochodzić z importu. Resort edukacji i badań Niemiec szacuje, że ten kraj mógłby sprowadzać do 45 mln ton wodoru rocznie w 2050 roku. Jedynie 4 procent wodoru na świecie pochodzi z procesu elektrolizy. Reszta jest wytwarzana z paliw kopalnych, jak gaz. Potencjalni producenci to Norwegia, Rosja, kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Niemcy również przygotowują strategię wodorową, która ma opisać kierunki rozwoju branży oraz potencjalnych partnerów międzynarodowych. Może się jednak okazać, że z powodów polityczno-ekonomicznych znanych z przeszłości Niemcy znów wybiorą Rosję jako głównego dostawcę, tym razem wodoru. Europejski partner finansowy Nord Stream 2, niemiecki E.ON, oraz rosyjski Gazprom chcą w przyszłości wtłoczyć do tego gazociągu wodór nawet w 80 procentach przepustowości w celu uzupełnienia niedoborów tego paliwa na rynku europejskim. W takim scenariuszu cel neutralności klimatycznej do 2050 roku oznaczający konieczność odchodzenia od paliw kopalnych będzie współgrał z planem użytkowania Nord Stream 2, a wspólna polityka klimatyczna posłuży zapewnieniu mu długowieczności i przestawieniu go z gazu na wodór.
Najbezpieczniejszy sposób pozyskiwania wodoru to wytwarzanie go z nadwyżek OZE, bo pochodzi wtedy ze źródeł krajowych, które nie zwiększają emisji CO2. Paradoksalnie jest to jednak obecnie najdroższa technologia. Uzasadnione argumenty ekonomiczne nie mogą jednak przesłaniać większego obrazka i skazać Europy na nową formę zależności od Rosji. Bezpieczeństwo dostaw wodoru powinno być istotnym elementem dyskusji o rozwoju tej branży. Jeżeli mamy pozyskiwać wodór z gazu, to powinien on pochodzić z bezpiecznych źródeł. Jeżeli mamy go importować, to z krajów, które nie wykorzystają tej współpracy do celów politycznych niezgodnych z interesami Unii Europejskiej. Rosjanie pokazali wielokrotnie, że nie są dostawcami gazu godnymi zaufania. Podobnie może być z wodorem. Te spostrzeżenia mogą być istotnym wkładem Polski w unijną strategię wodorową, która powinna wspierać najnowsze technologie, jak zielony wodór, a jednocześnie obwarować wsparcie niebieskiego wodoru ograniczeniami z zakresu bezpieczeństwa dostaw, aby uniknąć „daltonizmu wodorowego” szkodliwego dla Europy, podobnie jak udawanie, że molekuły gazu w żadnym przypadku nie mają narodowości.