Po pierwsze, najpoważniejszy kryzys klimatyczny w dziejach naszej planety nie jest kwestią wiary, lecz rozumu. Jak pisał Jan Paweł II w encyklice „Fides et ratio”: „Człowiek nie może przecież oprzeć swego życia na czymś nieokreślonym, na niepewności albo na kłamstwie, gdyż takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. Można zatem określić człowieka jako tego, który szuka prawdy”.
Na forum różnych grup klimatycznych, w których uczestniczę tj. Śląskiego Ruchu Klimatycznego, Bractwa ekologicznego Związku Górnośląskiego, Klubu Myśli Ekologicznej, Polskiej Zielonej Sieci, Koalicji Klimatycznej, Światowego Ruchu Katolików na Rzecz Ochrony Środowiska, Ruchu Ekologicznego Św. Franciszka dyskutujemy o wynikach badań naukowych, ponieważ wiemy, że w dobie fake newsów, potrzebne są rzetelne badania i dowody naukowe. Tylko prawda o kryzysie klimatycznym pomoże nam uratować naszą planetę.
Po drugie, wielokrotnie i na różne sposoby mówiłem, że troska „o wspólny dom – planetę Ziemię”, to nasza wspólna sprawa. W ruchu klimatycznym jest przestrzeń, gdzie może się odnaleźć każdy niezależnie od światopoglądu, czy wyznawanych wartości. Można być równocześnie praktykującym katolikiem i ekologiem.
Fot. WWF
Zarówno w polskim, a szczególnie w Śląskim Ruchu Klimatycznym, wszyscy doskonale znają moje poglądy i dobrze wiedzą, że ekologia integralna jest dla mnie najważniejsza. Niejednokrotnie publicznie dawałem świadectwo wyznawanych wartości podczas debat publicznych. Podpisałem list ekologów chrześcijan do uczestników COP24.Aktywnie uczestniczę w procesjach Bożego Ciała lub orszaku Trzech Króli. Wiara dla mnie jest życiem, a nie pustym klepaniem pacierzy.