Smog w Polsce jest faktem. Niezbitym. Nikt już tego nie podważa. Od rozpoczęcia sezonu grzewczego aż do jego zakończenia otacza nas zawiesina pyłów i trujących gazów. Sytuację poprawiają co prawda silne wiatry, które czasami wydmuchują z miast i gmin snujące się wyziewy z domowych kominów. Pomagają też wyższe temperatury, bo spala się mniej węgla. Zwykle jednak, jeżeli jest zimno i nie wieje wiatr, a na dodatek jest tzw. niska inwersja (odwrócenie układu temperatur) niepozwalająca na unoszenie się spalin do góry, otula nas trująca mgła. Jest ona powodem wielu chorób, skracania naszego życia oraz ogromnych strat liczonych w dziesiątki miliardów euro rocznie.
Rozwiązanie jest trywialnie proste, ale wymaga dużej determinacji politycznej i ogromnych pieniędzy. Wystarczy zlikwidować, a przynajmniej ograniczyć do absolutnego minimum, spalanie paliw kopalnych, zarówno węgla i drewna (zwłaszcza mokrego) w paleniskach domowych, jak i benzyn oraz olejów napędowych – w samochodach. Czy to się da zrobić? Oczywiście, że tak. Są kraje, w których smogu nie ma. Polska rzeczywistość wymaga jednak innych, bardziej skomplikowanych działań.
Już od niemal 15 lat wszędzie tam, gdzie rządowe służby inspekcyjne stwierdziły przekroczenia norm jakości powietrza, marszałkowie województw wprowadzili do prawa lokalnego plany działań naprawczych, których celem jest osiągnięcie zadowalającego poprawienia czystości powietrza, by spełniało europejskie normy. Gdyby to prawo respektowano, smog od wielu lat byłby tylko wspomnieniem, a niestety nie jest.
Obowiązek realizacji planów naprawczych ciąży na włodarzach wszystkich polskich gmin, zwłaszcza miejskich. Skuteczność działań wymaga integracji wielu służb gminnych, związanych nie tylko z ochroną środowiska, ale i planowaniem przestrzennym, transportem, usługami ekosystemowymi czy z zielenią. Dlatego jest to jedno z najtrudniejszych zadań związanych z zarządzaniem gminą. Wymaga świetnej organizacji pracy, od diagnozy poprzez planowanie, organizację, realizację po kontrolę. Dokładnie tak, jak w „Traktacie o dobrej robocie” prof. Kotarbińskiego.
Niezbędne są wysokie kompetencje, żelazna dyscyplina, czas i oczywiście pieniądze. I brak tych ostatnich jest najczęstszą przyczyną słabej realizacji planów naprawczych. Również czas jest jednym z kluczowych wrogów tych działań. Stąd tendencja do działań na skróty, często pozornych i dających szybki efekt PR, ale bez wpływu na poprawę jakości powietrza.