Unia pozostaje jednym z głównych klientów Rosji, jeśli chodzi o surowce energetyczne. Mimo embarga na węgiel i ropę naftową oraz decyzji Moskwy o zablokowaniu większości gazociągów, państwa Unii Europejskiej ciągle kupują energię do Rosji. Najwięcej Węgry, które – podobnie jak Słowacja i Bułgaria – dostały wyjątek od embarga na ropę. Ale UE kupuje ciągle gaz, w tym przede wszystkim rośnie import LNG, czyli gazu skroplonego.
Brakuje embarga na gaz z Rosji
Od początku tego roku do końca lipca UE kupiła ponad połowę rosyjskiego LNG. W sumie państwa UE kupiły 22 mln m3 LNG w porównaniu z 15 mln m3 w tym samym okresie 2021 roku, czyli jeszcze przed wybuchem wojny. Oznacza to wzrost o 40 proc. w porównaniu z globalnym wzrostem zakupu rosyjskiego LNG na poziomie 6 proc.
Czytaj więcej
Włochy zmniejszyły „prawie do zera” zależność od dostaw gazu z Rosji. Zbiorniki podziemne są w 91...
Organizacja pozarządowa Global Witness szacuje, że w całym 2023 roku Rosja zarobi na sprzedaży LNG do Unii 5,3 mld euro. Z analizy Global Witness wynika, że najwięcej rosyjskiego LNG – 20 proc. – kupują Chiny, ale tuż za nimi jest Hiszpania z udziałem na poziomie 18 proc. oraz Belgia – 17 proc. Ten drugi kraj głównie dlatego, że jego port Zeebruge jest punktem przerzutowym dla rosyjskiego LNG, bo jako jeden z niewielu w UE jest miejscem, gdzie następuje transfer LNG z tankowców używanych na dalekiej Północy na standardowe statki przewożące LNG. Jeśli chodzi o klientów korporacyjnych, to głównym nabywcą jest w tym roku francuski koncern Total Energies, podczas gdy w ubiegłym roku był to holendersko-brytyjski Shell.