Dyskusja na temat ograniczenia ceny gazu na europejskim rynku trwa od kilku miesięcy. Polska od początku była w grupie krajów, które aktywnie zabiegały o wprowadzenie takiego odgórnego limitu, co miałoby obniżyć koszty energii. Nie tylko wpłynęłoby to na cenę używanego w UE gazu, ale też energii elektrycznej, której cena jest ustalana w odniesieniu do gazu.
Ostatecznie po dwóch nieudanych próbach w poniedziałek w Brukseli udało się osiągnąć porozumienie w czasie nadzwyczajnej rady ministrów ds. energii. Uzgodniono limit na poziomie 180 euro za MWh w kontraktach miesięcznych. Oznacza to, że odgórnie cena gazu będzie zablokowana, gdy przekroczy ten poziom przez trzy dni z rzędu. Ale jednocześnie będzie musiał zostać spełniony inny warunek. Ta cena będzie musiała o przynajmniej 35 euro przekraczać cenę światową. Oba warunki muszą być spełnione jednocześnie. Chodzi zatem o sytuację, gdy gaz jest drogi, ale jednocześnie ta wysoka cena nie jest uzasadniona obiektywną sytuacją, bo wyraźnie odbiega od poziomu, który płacą inni odbiorcy na rynku globalnym.