„Największym zagrożeniem dla Węgier były rekomendacje Komisji ds. Energii UE. Gdyby nas do nich włączyli, transport gazu na Węgry mógłby się zatrzymać w ciągu kilku dni. To zagrożenie zostało dziś skutecznie wyeliminowane. Nie zostaliśmy sami, więc udało nam się zawrzeć uczciwy układ. Zgodziliśmy się, że nawet jeśli w Europie zostanie ustalony pułap cen gazu, nie wpłynie to na te długoterminowe kontrakty (z Gazpromem – red.), bez których dostawa gazu na Węgry byłaby niemożliwa. Innymi słowy, jesteśmy zwolnieni z pułapu gazowego, nie zagraża to bezpiecznym dostawom gazu na Węgry” – napisał premier Węgier Viktor Orbán na portalu społecznościowym.
KE ogłosiła zamiar ustalenia pułapu cen gazu po wprowadzeniu ograniczeń na ropę. Węgierski premier wielokrotnie krytykował sankcje wobec Rosji ze względu na duże uzależnienie Węgier od rosyjskich dostaw. 18 października KE zaproponowała szereg działań mających na celu ograniczenie cen gazu w Unii, w szczególności wprowadzenie dynamicznych cen gazu i obowiązku dzielenia się nimi w sytuacjach awaryjnych.
Rząd Orbana od początku kurczowo trzymał się Rosji i rosyjskich surowców. Przez lata nie było na Węgrzech żadnych inwestycji, które pozwoliłyby zmniejszyć zależność.
Czytaj więcej
Unijny szczyt nie uzgodnił mechanizmu ograniczenia ceny gazu. Ale zalecił Komisji Europejskiej przygotować propozycję.