W piątek w punkcie wejścia na polski odcinek gazociągu, który jest jednym z głównych szlaków dostaw rosyjskiego gazu do Unii, można było zarezerwować 89,1 mln metrów sześciennych. Jednak propozycja pozostała nieodebrana, wynika z danych dodatkowej sesji aukcyjnej na Platformie GSA. Tym samym Gazprom od ponad półtora tygodnia wstrzymuje się z przesyłem gazu przez Polskę.
Do połowy grudnia Gazprom codziennie zamawiał moce gazociągu Jamał-Europa. W pierwszej połowie miesiąca firma zarezerwowała prawie jedną trzecią - 31,4 mln m3 dziennie z dostępnych 89,1 mln. Jednak od 17 grudnia, gdy okazało się, że nie będzie szybkiego dopuszczenia do pracy gazociągu Nord Stream 2, Gazprom zaczął zmniejszać wielkość rezerwacji, a od 21 grudnia przestał w ogóle reagować na codzienne aukcje.
Czytaj więcej
Wysokie ceny gazu przekładają się na problemy z dostępnością nawozów. Polscy producenci podkreślają, że robią, co mogą. Koniec 2021 r. nie wyznaczy końca kłopotów.
Spółka, komentując dynamikę dostaw gazociągiem Jamał-Europa, poinformowała, że dostarcza gaz zgodnie z życzeniami konsumentów, z pełnym poszanowaniem zobowiązań kontraktowych. 25 grudnia przedstawiciel koncernu Siergiej Kuprijanow poinformował, że Gazprom, podobnie jak poprzednio, jest gotowy dostarczać do Europy dodatkowe ilości gazu w ramach kontraktów długoterminowych i że jest to gaz tańszy aniżeli ten z wolnego rynku.
Kuprianow wyjaśnił, że Gazprom nie korzysta z przesyłu przez Polskę, ponieważ wielu klientów, w szczególności z Francji i Niemiec, wybrało już swoje roczne wielkości z kontraktów i nie składa wniosków o dostawy gazu.