Przywołuje on prawomocne postanowienie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który przyznał rację konsorcjum Arcus i T-matic i oddalił zażalenie Energi Operator na postanowienie Sądu Okręgowego w Gdańsku z kwietnia br. Sprawa dotyczy zwrotu wypłaconego Enerdze świadczenia z tytułu gwarancji ubezpieczeniowej w kwocie ponad 9,5 mln zł przez Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia S.A. Kluczowym aspektem jest omówiona szeroko przez Sąd Okręgowy w Gdańsku zasadnicza racja Arcus i T-matic w sporze z Energa Operator. Obecnie także Sąd Apelacyjny uznał, że uzyskanie tej kwoty było bezzasadne.
– Energa Operator zaskarżyła decyzję do Sądu II instancji, ale również tutaj poniosła merytoryczną klęskę – komentuje Michał Czeredys, prezes Grupy Arcus.
Przypomnijmy, że sprawa ta jest elementem szerszego sporu. Chodzi o umowę dotyczącą montażu ponad 300 tys. inteligentnych liczników energii wraz z usługą wdrożenia infrastruktury pomiarowej. Energa, która jest operatorem, zarzuca konsorcjum nienależyte wykonanie umowy. Z kolei Arcus T-matic podnosi, że Energa sukcesywnie działała na szkodę wykonawcy, m.in. wielokrotnie jednostronnie modyfikując wymagania i żądając wykonania dodatkowych prac. Suma wzajemnych roszczeń opiewa na setki milionów złotych.
– Byliśmy już blisko polubownego rozstrzygnięcia sporu, prowadząc zaawansowane rozmowy. Zostały one jednak jednostronnie zerwane przez Energę w związku z kolejnymi roszadami kadrowymi we władzach spółek z grupy Energa SA. Dalszym i bezprawnym działaniem Energa Operator było wystąpienie do ubezpieczyciela z żądaniem zapłaty kwoty gwarancyjnej ww. 9,5 mln zł.. Ubezpieczyciel dokonał wypłaty środków na rzecz Energi. Podjęliśmy wobec tego kroki prawne, które zakończyły się przywołanymi wyżej orzeczeniami gdańskich sądów potwierdzającymi naszą argumentację, ale przede wszystkim zasadniczą linię naszych racji – powiedział Michał Czeredys, prezes Grupy Arcus.
Należy zwrócić szczególną uwagę na fakt, iż Sąd Okręgowy w swoim kwietniowym postanowieniu dokonał wstępnej oceny prawnej relacji stron sporu odnośnie realizacji umowy, uznając, że wykonawca nie ponosi żadnej winy w braku finalizacji projektu, a także, iż prawdopodobne jest, iż brak jest jakichkolwiek uprawnień po stronie Energa-Operator do naliczenia kar umownych. Sąd Apelacyjny przychylił się z kolei do tego stanowiska.