Guido Westerwelle od czwartku bawił w obwodzie kaliningradzkim. Szef niemieckiego MSZ nie pozostawił wątpliwości podczas konferencji prasowej w Pioniersku, że Niemcy dziś nie są zainteresowani prądem z Kaliningradu - pisze agencja Delfi.
I przypomina, że w kwietniu przedstawiciel frakcji zielonych w Bundestagu zapowiedział, że Niemcy nie będą importować energii elektrycznej z elektrowni Bałtyckiej. Parlamentarzysta wyraził też wątpliwość, że prąd z Kaliningradu kupią też inne - sąsiadujące z obwodem kraje Unii. Czyli Polska i Litwa.
Wcześniej w lutym agencja rosyjska Itar-Tass podała, że Monachijski Instytut Ochrony Środowiska opublikował oświadczenie, w którym podał, że rząd chce importować prąd z Kaliningradu za pomocą kabla ułożonego na dnie Bałtyku. Jednak Berlin zdementował tę informację. I podał, że „odpowiednie plany dostaw nalezą nie do rządu federalnego, ale do jednego z rosyjskich przedsiębiorstw". Chodziło zapewne o inwestora elektrowni - Rosatom.
W końcu maja stało się jasne, że Rosjanie wstrzymali na czas nieokreślony budowę siłowni Bałtyckiej.