Trzy lata opóźnień w łupkowym prawie

Surowce | Brak nowych regulacji dotyczących poszukiwań oraz wydobycia ropy i gazu zniechęca firmy do inwestowania.

Publikacja: 15.04.2014 11:17

W Polsce wykonano dotąd 57 odwiertów łupkowych

W Polsce wykonano dotąd 57 odwiertów łupkowych

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Tomasz Furman

Mieszane informacje dotyczące poszukiwań w Polsce gazu łupkowego pojawiły się wczoraj. Wycofał się z nich francuski koncern Total, który – jak podało wczoraj Ministerstwa Środowiska (MŚ) – nie przedłużył koncesji o nazwie Chełm. Wcześniej z poszukiwań w naszym kraju zrezygnowały m.in. trzy potężne firmy: amerykańskie: ExxonMobil i Marathon Oil oraz kanadyjski Talisman Energy. Jednym z powodów były przedłużające się prace nad nowymi regulacjami.

Także wczoraj firma San Leon, która szuka gazu łupkowego na Pomorzu, podała z kolei, że rezygnuje z inwestycji w Turcji na rzecz prowadzenia prac w Polsce.

Odwołane konferencje

Rząd już ponad miesiąc temu przyjął projekt łupkowych ustaw. Głośno na wspólnej konfekcji chwalili się tym premier Donald Tusk i minister środowiska Maciej Grabowski. Mimo to do dziś nie trafiły one do Sejmu, ze względu na poprawki zgłoszone do nowelizacji prawa górniczego i geologicznego przez różnych ministrów.

Ostateczne brzmienie przepisów opracowywali eksperci MŚ i prawnicy z Rządowego Centrum Legislacji. Ta druga instytucja informuje „Rz", że projekt jest już gotowy. – Tekst ostateczny projektu został przekazany przez sekretarza Rady Ministrów członkom Rady Ministrów. W ciągu najbliższych dni projekt ustawy zostanie przekazany do Sejmu – informuje Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Postulaty zmian w łupkowym prawie pojawiły się w Polsce już co najmniej trzy lata temu. Miało to miejsce choćby w dniu uchwalenia przez Sejm prawa geologicznego i górniczego. W czerwcu 2011 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński zauważył m.in., że przyjęte wówczas zapisy mogą doprowadzić do tego, że złoża polskiego gazu z łupków znajdą się w rękach osób, które mają zupełnie inne interesy niż nasz kraj.

We wrześniu Platforma Obywatelska w swoim programie napisała o potrzebie uchwalenia mechanizmu przekazywania dochodów państwa z wydobycia gazu na bezpieczeństwo przyszłych emerytur. Dwa miesiące później premier mówił z kolei o zwiększeniu i unowocześnieniu danin pobieranych od wydobywanych bogactw naturalnych.

Informacje o konkretnych pracach pojawiły się na początku stycznia 2012 r. Maciej Grabowski, ówczesny wiceminister finansów, publikując projekt ustawy o podatku od wydobycia miedzi i srebra, ujawnił, że jego resort w ciągu kilku miesięcy chce mieć gotowy projekt ustawy o podatku od wydobycia gazu i ropy. Miesiąc później premier podał, że są założenia do części fiskalnej podatku od węglowodorów i projekt będzie dalej rozwijany przez MŚ. W tym resorcie pojawiły się jednak istotne opóźnienia.

Dopiero w połowie czerwca zamierzano zaprezentować nowe regulacje. Zanim do tego doszło, ujawniono, że na podstawie ustawy będzie wprowadzony nowy podatek i nastąpi zwiększenie udziału samorządów lokalnych w przychodach z wydobycia. Ustawa powoływała też do życia Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, strategiczną spółkę, która w imieniu państwa miała nadzorować branżę wydobywczą.

Aby przedstawić szczegóły, zwołano specjalną konferencję. Kilka dni później ją odwołano. Co ciekawe, resort środowiska łupkowe konferencje odwoływał jeszcze kilka razy.

Pełnomocnik rządu

W połowie czerwca 2012 r. Rada Ministrów przyjęła projekt rozporządzenia dotyczący powołania pełnomocnika do spraw gazu z łupków. To stanowisko miał objąć Piotr Woźniak, ówczesny wiceminister środowiska. Jego kandydatura od początku budziła duże kontrowersje. Ostatecznie pełnomocnika nie powołano.

Jesienią nadal nie było projektu, a branża coraz głośniej mówiła, że nikt nie będzie inwestował ogromnych pieniędzy w poszukiwania, gdy nie może oszacować, ile i czy w ogóle będzie można zarobić. Dopiero w połowie października rząd przyjął założenia do ustawy.

– Myślę, że dzięki nowym regulacjom Polska będzie najatrakcyjniejszym krajem na świecie do inwestowania w poszukiwania i wydobycie – mówił ówczesny minister środowiska Marcin Korolec.

Miesiąc później Organizacja Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego podała, że propozycje obciążeń fiskalnych oraz nieprecyzyjne zapisy, dotyczące m.in. NOKE w roli partnera i regulatora jednocześnie, a także warunków procesu koncesyjnego, budzą poważny niepokój branży. W listopadzie 2012 r. MŚ miało zaprezentować projekt ustawy i rozpocząć konsultacje społeczne oraz z sektorem wydobywczym. Wreszcie przed końcem roku zaplanowano, że projekt zostanie skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów, a następnie pod obrady Rady Ministrów. Żaden z tych terminów nie został dochowany.

Dopiero w lutym 2013 r. resort środowiska przedstawił do publicznej wiadomości oraz do konsultacji społecznych i międzyresortowych nowelizację prawa geologicznego. Z kolei nowe zasady opodatkowania opublikował resort finansów. Oba projekty były powszechnie krytykowane.

Spór o NOKE

W maju 2013 r. premier zapowiedział, że za kilka tygodni rząd przyjmie projekt łupkowych przepisów. Jego zdaniem powinny być one tak przygotowywane, aby nie odstraszały inwestorów. – Wszyscy ministrowie wiedzą, że będę bezlitosny dla tych, którzy będą szukali pretekstu, żeby to jeszcze długo trwało – przestrzegał.

Kilka dni później odbyła się konferencja uzgodnieniowa z udziałem kilku ministerstw w sprawie wprowadzenia nowych regulacji. Zapowiedziano, że już 12 czerwca konkretne projekty ustaw powinny trafić na posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów (KSRM). Doszło do tego dopiero w lipcu.

KSRM przyjął jednak jedynie projekt ustawy o opodatkowaniu wydobycia ropy i gazu. Nie zaakceptował za to projektu zmian do prawa geologicznego i górniczego. Ten wymagał dalszego dopracowania. W trakcie prac doszło do kolejnych sporów, zwłaszcza w kontekście powołania NOKE.

W październiku spotkali się przedstawiciele rządu, w tym resortów środowiska i Skarbu Państwa, ministerstw mających wówczas dwie różne koncepcje zmian do przepisów. – Doszło do dalszej polaryzacji stanowisk, zwłaszcza w kwestii funkcji i zadań NOKE. Dla nas najważniejsze w tym obszarze jest zwiększenie wydobycia, a dla resortu skarbu zyski – mówił Woźniak.

Pod koniec listopada 2013 r. premier dokonał zmian w resorcie środowiska. Jego szefem został Maciej Grabowski. Podczas nominacji premier określił, iż oczekuje od niego radykalnego przyspieszenia prac dotyczących regulacji łupkowych.

Grabowski zapowiedział, że w ciągu kolejnych tygodni zamierza przedstawić ostateczne zapisy na posiedzenie Rady Ministrów. To ostatecznie nastąpiło dopiero 11 marca tego roku.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Tomasz Furman

Mieszane informacje dotyczące poszukiwań w Polsce gazu łupkowego pojawiły się wczoraj. Wycofał się z nich francuski koncern Total, który – jak podało wczoraj Ministerstwa Środowiska (MŚ) – nie przedłużył koncesji o nazwie Chełm. Wcześniej z poszukiwań w naszym kraju zrezygnowały m.in. trzy potężne firmy: amerykańskie: ExxonMobil i Marathon Oil oraz kanadyjski Talisman Energy. Jednym z powodów były przedłużające się prace nad nowymi regulacjami.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym
Energetyka
Bezpieczeństwo energetyczne w dobie transformacji. Debata na EKG
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Energetyka
Rząd znalazł sposób, aby odratować Rafako. Są inwestorzy
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont