Jak poinformowała nas Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy URE, regulator ma standardowo 30 dni na rozpatrzenie wniosków przedsiębiorstw.
– Dotychczas wpłynęły dwa wnioski o korektę taryfy na energię od Enei i Energi Obrót. Przeprowadzimy weryfikację ich argumentacji i na tej podstawie stwierdzimy, czy podwyżka byłaby uzasadniona – mówi tylko Głośniewska.
Firmy zdecydowały się na wnioskowanie o korektę ze względu na dodatkowe koszty z powodu obowiązku umarzania żółtych i czerwonych certyfikatów, które powróciły na rynek po ostatnich zmianach w systemie wsparcia dla kogeneracji.
– Zmiana zakresu obowiązku kogeneracyjnego o tzw. certyfikaty żółte oraz czerwone w sposób istotny wpłynęła na koszty prowadzenia działalności sprzedawcy energii. Jest to więc podstawa do zmiany ceny przez regulatora – stwierdza Sławomir Krenczyk, rzecznik Enei, ale nie ujawnia, ani o ile spółka chciałaby podnieść taryfy dla klientów, ani od kiedy podwyżki miałyby wejść w życie. Także Jakub Dusza z biura prasowego Energi zaznacza, że do czasu zatwierdzenia wniosku przez prezesa URE spółka nie będzie informować o jego szczegółach.
Jedno jest pewne – będą kolejne wnioski o podniesienie taryfy G. O takiej możliwości mówiły władze Polskiej Grupy Energetycznej i Tauronu. Biuro prasowe największej spółki pozostawiło nasze pytania bez komentarza. Z kolei katowicki koncern poinformował nas, że informacje będzie przekazywać w raportach giełdowych.