Prezes Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, że koncern przedłużył Naftogazowi zniżkę na gaz, ale tylko na kolejny kwartał, obawia się bowiem dalszego spadku cen ropy, do których jest przywiązana cena rosyjskiego gazu. Jak podała agencja TASS, Miller spotkał się w tej sprawie z prezydentem Władimirem Putinem.
- Rozumiemy, że te tendencje, które są na rynku naftowym, mogą się gwałtownie zmienić. Istnieje ryzyko dalszego dużego spadku cen. Dlatego decyzja o tym jak duża będzie ostatecznie zniżka dla Ukrainy, zostanie podjęta tylko po powiązaniu z określonym poziomem ceny w ciągu kwartału. Inaczej istnieje ryzyko, że cena dla Ukrainy będzie niższa od wolnorynkowej ceny gazu i znacznie niższa od ceny, którą płacą sąsiedzi Kijowa - tłumaczył Miller, dlaczego zniżka obowiązuje jedynie przez najbliższy kwartał.
Ukraina zapłaci więc do końca czerwca 247 dol./1000 m3. To tyle ile od początku chciał płacić Kijów, uważając taką cenę za „sprawiedliwą". Rosja zgodziła się też nie naliczać Naftogazowi kar umownych za nieprzestrzeganie klauzuli „bierz lub płać". Sama klauzula została zawieszona na prośbę strony ukraińskiej.