- Jako właściciel projektu jesteśmy zainteresowani pozyskaniem inwestora o znaczącym bądź strategicznym udziale, który wziąłby na siebie ryzyko związane z finansowaniem inwestycji oraz ze sprzedażą energii elektrycznej wyprodukowanej w elektrowni – napisano w komunikacie spółki.
Poza znalezieniem inwestora drugą przesłanką konieczną do wznowienia inwestycji jest zaistnienie takich warunków rynkowych, które zapewniłyby rentowność tego projektu. Ten element jest szczególnie istotny w kontekście oczekiwań akcjonariuszy w zakresie racjonalności i opłacalności inwestycji spółki.
- Dlatego stale analizujemy otoczenie rynkowe. Najkorzystniejszy wariant to objęcie projektu mechanizmem wsparcia dla jednostek konwencjonalnych. Zaistnienie takiej regulacji ograniczyłoby ryzyko rynkowe projektu i zwiększyłoby szanse pozyskania finansowania na budowę elektrowni. Podsumowując, choć projekt jest technicznie zaawansowany, na dzisiaj nie widzimy rynkowych przesłanek do podjęcia budowy tej elektrowni – dodano.
Przypomnijmy, że w dzisiejszych wydaniach "Rzeczpospolitej" i "Parkietu" napisaliśmy o zainteresowaniu grupy inwestorów odkupieniem projektu w Ostrołęce. Konsorcjum z amerykańskim funduszem na czele nie widzi jednak przeciwwskazań, by gdańska spółka została w projekcie z pakietem 20-30 proc.