Ambitne cele zduszą przemysł

Zamierzenia polityki klimatycznej UE do 2030 r. to ogromne wyzwanie dla polskiej gospodarki.

Aktualizacja: 15.10.2015 17:49 Publikacja: 15.10.2015 17:20

Ambitne cele zduszą przemysł

Foto: Fotorzepa/ Borys Skrzyński

Unijna polityka klimatyczna powinna uwzględniać specyfikę poszczególnych krajów. Radykalny wzrost cen energii elektrycznej spowoduje, że przemysł wyniesie się poza Unię Europejską ze względu na zbyt wysokie koszty – zgodzili się uczestnicy panelu o polityce klimatycznej UE podczas rzeszowskiego Eco Energy Summit.

Dokładnie rok temu w Brukseli ustalono ramy polityki klimatycznej do 2030 r. Ustalono, że UE ograniczy do 2030 r. emisję CO2 o co najmniej 40 proc. względem roku 1990. Udział energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii elektrycznej ma wynieść do tego czasu co najmniej 27 proc. Przewidziano także dalszą poprawę efektywności energetycznej, co najmniej o 27 proc.

Różne kraje, różne cele

Obecny na konferencji wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz zaznaczył, że cele te są możliwe do wykonania, ale będzie to bardzo kosztowne.

– Dla nas istotne jest to, by na forum unijnym zauważono, że kraje są różne i nie warto ustalać jednakowych celów dla wszystkich. Polska na przykład ma większe rezerwy w zakresie możliwości poprawy efektywności energetycznej. Szacujemy, że jesteśmy w stanie osiągnąć redukcję sięgającą nawet 30 proc. W zamian moglibyśmy mieć łagodniejsze cele dotyczące innych obszarów – stwierdził Pietrewicz.

O konieczności różnicowania celów wobec poszczególnych krajów mówili też przedstawiciele biznesu.

– Zbyt wiele rozwiązań jest standaryzowanych i skierowanych do całej UE, do wszystkich państw członkowskich. My postulujemy, by zwracać uwagę na specyfikę poszczególnych krajów – zauważa Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty Kędzierzyn. Dodaje, że przemysł chemiczny współpracuje z administracją publiczną, by unijne rozwiązania były dla polskiego biznesu do przyjęcia i nie spowodowały negatywnych skutków, takich jak ucieczka firm przemysłowych poza UE, gdzie koszty prowadzenia działalności są zdecydowanie niższe.

Zaznaczył przy tym, że polski przemysł od lat inwestuje w modernizację swoich instalacji, by obniżając zużycie energii oraz emisję szkodliwych gazów, poprawiać swoją efektywność i ograniczać koszty, a tym samym poprawiać swoją pozycję konkurencyjną na zagranicznych rynkach. – My nie czekamy na to, że Komisja Europejska wyznaczy nam jakieś cele. My już teraz działamy i zmieniamy polski przemysł, inwestując w nowe technologie. Problem w tym, że musimy mieć środki zarówno na inwestycje, jak i ciągłą poprawę sprawności naszych instalacji, ale jednocześnie być otwarci na innowacje i opracowywać nowe produkty, bo to pozwala nam utrzymać się na rynku i iść do przodu – podkreślił Leszkiewicz.

Wysokie koszty

Zdaniem Filipa Elżanowskiego z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego cele Unii do roku 2030 są ambitne. Na razie jednak Polska musi się uporać z obowiązkami związanymi z ograniczeniem emisji CO2 czy udziałem odnawialnych źródeł energii (OZE) w miksie energetycznym, ustalonymi na rok 2020. Nasz kraj powoli wdraża instrumenty, które mają pomóc w realizacji tych celów, takie jak ustawa o OZE czy o efektywności energetycznej.

– Wciąż jest jednak wiele rzeczy do poprawienia. Nie wiemy też, jak będzie działać nowy system wsparcia dla OZE, bo pierwsze aukcje dopiero przed nami. Na razie jesteśmy mistrzami teorii – skwitował Elżanowski.

Zauważył też, że wdrażane instrumenty powinny w jak najmniejszym stopniu wpływać na ceny energii.

– Ale nie miejmy złudzeń, polityka klimatyczna kosztuje. I zapłacą za to w cenach prądu zarówno odbiorcy indywidualni, jak i przemysł. Musimy dążyć do tego, by polscy przedsiębiorcy mieli taką samą pozycję konkurencyjną jak ich koledzy z Niemiec czy z innych krajów – stwierdził Elżanowski. W podobnym tonie wypowiadał się Thierry Doucerain, prezes EDF Polska.

– Po 2020 roku polski sektor energetyczny będzie potrzebował wielu inwestycji. Muszą one zapewnić dostawy energii elektrycznej i minimalizować emisję CO2, ale demagogią byłoby powiedzenie, że to nie spowoduje wzrostu cen prądu – zaznaczył.

W jego ocenie niezmiernie ważna dla inwestorów jest przewidywalność stosowanych przez państwo instrumentów.

– Transformacja energetyczna musi oczywiście uwzględniać specyficzną sytuację Polski, gdzie wiodącym paliwem energetycznym jest węgiel. Rozwiązaniem jest budowa wysokosprawnych jednostek kogeneracyjnych, a więc wytwarzających jednocześnie prąd i ciepło. To szansa na wykorzystanie węgla w bardziej efektywny sposób – zaznaczył prezes EDF Polska. Dodał, że duża część funduszy unijnych będzie przeznaczana na nowe technologie i poprawę efektywności energetycznej.

Brakuje stabilności

O konieczności modernizacji polskiej energetyki mówił też Herbert Gabryś, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej. Dotyczy to znakomitej części energetyki konwencjonalnej, która wymaga bardzo poważnych nakładów odtworzeniowych, by znacząco zmniejszyć emisyjność szkodliwych gazów.

– Szkoda, że wdrażane przez Polskę działania w sektorze energetycznym są bardziej polityczne niż racjonalne gospodarczo. Potrzebujemy jednoznacznych, strategicznych rozstrzygnięć z perspektywą dłużą niż jedna kadencja rządu. Potrzebujemy wizjonerów – podkreślił Gabryś.

Małgorzata Skucha, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, zwróciła uwagę na liczne programy realizowane przez fundusz, które mają pomóc w osiągnięciu unijnych celów klimatycznych.

– Przykładem jest choćby program Prosument, którym wspieramy ustawę o OZE i przyczyniamy się do rozwoju tej branży – zaznaczyła.

Kolejne programy dotyczą m.in. poprawy efektywności energetycznej.

– Uważam, że nie mielibyśmy problemów z zapotrzebowaniem na nowe moce w energetyce, gdybyśmy wcześniej bardziej zadbali o efektywność energetyczną – podkreśliła prezes. Na wsparcie innowacyjnych rozwiązań przeznaczono 90 mln zł. Kolejne środki płyną na wsparcie produkcji urządzeń związanych z ochroną środowiska, gospodarką wodno-ściekową czy gospodarką odpadami.

Przedstawiciele biznesu alarmują, że trudno podejmować racjonalne decyzje i inwestować, gdy rynek i dotyczące go regulacje prawne nie są stabilne.

– W branży energetycznej, w tym także w sektorze OZE, niestety brakuje tej przewidywalności. My jako inwestorzy potrzebujemy więcej stabilności – przyznał Rafał Lipiński, prezes Seen Holding.

Zaznaczył, że przedsiębiorcy mają dziś kłopot z określeniem perspektyw na najbliższe pięć–dziesięć lat i podjęciem decyzji, w co warto inwestować. Obawia się też, że stawiane przez UE cele klimatyczne są dla Polski nierealne.

– Stawiając sobie coraz ambitniejsze cele, zaczynamy przesuwać się w świat fikcji, a co gorsza – coraz lepiej się w tym świecie czujemy – podsumował Lipiński.

Zbliża się szczyt klimatyczny w Paryżu:

Podczas konferencji, która odbędzie się na przełomie listopada i grudnia, ma zostać przyjęta nowa globalna umowa między państwami o wspólnej ochronie klimatu.

Unia Europejska już uzgodniła swoje stanowisko na paryski szczyt. W mandacie negocjacyjnym ministrowie środowiska krajów członkowskich podkreślili m.in. konieczność 50 proc. redukcji globalnej emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku. Zaaprobowali również długoterminową wizję zrównoważonej, globalnej tzw. neutralności węglowej. Jest to koncepcja, która w przeciwieństwie do dekarbonizacji może być akceptowalna dla wielu państw, niezależnie od stopnia ich rozwoju.

Jak wyjaśnia resort środowiska, projekt neutralnego obiegu węgla zakłada z jednej strony obniżenie emisji, z drugiej zaś zwiększoną absorpcję i pochłanianie CO2. Kolejnym celem jest możliwie największe ograniczenie szkodliwości pozostałych emisji dla środowiska. Dla państw rozwijających się najprostszym sposobem na pochłanianie CO2 będzie zrównoważona gospodarka leśna i zalesianie. Dla państw rozwiniętych to propozycja, by rozwijać również nowe technologie wychwytu i ponownego wykorzystania dwutlenku węgla.

Unijna polityka klimatyczna powinna uwzględniać specyfikę poszczególnych krajów. Radykalny wzrost cen energii elektrycznej spowoduje, że przemysł wyniesie się poza Unię Europejską ze względu na zbyt wysokie koszty – zgodzili się uczestnicy panelu o polityce klimatycznej UE podczas rzeszowskiego Eco Energy Summit.

Dokładnie rok temu w Brukseli ustalono ramy polityki klimatycznej do 2030 r. Ustalono, że UE ograniczy do 2030 r. emisję CO2 o co najmniej 40 proc. względem roku 1990. Udział energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii elektrycznej ma wynieść do tego czasu co najmniej 27 proc. Przewidziano także dalszą poprawę efektywności energetycznej, co najmniej o 27 proc.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz