Energetyka szuka innowacyjnych pomysłów

Do niedawna energetyka postrzegana była jako branża tradycyjna i zamknięta na zmiany. Dziś innowacje zaczynają być istotne w każdym segmencie działalności spółek działających na tym rynku. Powód?

Publikacja: 16.10.2015 16:17

Energetyka szuka innowacyjnych pomysłów

Foto: Fotorzepa, Borys Skrzyński Borys Skrzyński

Sektor musi sprostać wyzwaniom zmieniającego się rynku. Presja wynikająca z rosnących kosztów wynikających m.in. z polityki energetycznej, ale także liberalizującego się rynku wymusza konieczność ciągłej optymalizacji i walki o klienta. Dostrzegać to zaczęły także wielkie koncerny, które poszukują nowatorskich pomysłów. Chcą je potem wdrożyć do biznesu.

Magazyny i panele

Działają przy tym wielokierunkowo organizując konkursy na innowacyjne pomysły, prowadząc z instytutami naukowymi projekty badawcze finansowane np. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, zakładając własne fundusze venture capital czy wspólnie z partnerami poszukując nowatorskich rozwiązań i wyławiając z rynku obiecujące start-upy. Taką Platformę Transferu Technologii stworzyła Agencja Rozwoju Przemysłu. W jej ramach stara się łączyć tych, którzy poszukują nowatorskich rozwiązań z tymi, którzy takie pomysły mają i chcą skomercjalizować, a także finansowo wspierać takie przedsięwzięcia. 

W projekty z ARP zaangażowane są m.in. Enea, PGE czy PGNiG, ale też szereg małych i średnich przedsiębiorstw. To właśnie te ostatnie są głównie są dostawcami innowacji do dużych koncernów. Jak twierdzi Patrycja Zielińska, wiceprezes ARP, dzięki takiemu łączeniu interesów możliwy jest dopływ świeżej krwi do tradycyjnych struktur grup energetycznych. – Nastąpił pewien przełom i także duże podmioty pod kontrolą Skarbu Państwa zaczynają  interesować się innowacjami. Dobrze też, że szukają rozwiązań w ramach sektora MŚP, a nie tylko w obrębie własnej struktury. Dzięki temu następuje wymiana wiedzy i doświadczeń między organizacjami, a także między środowiskiem biznesu i nauki – zauważa Zielińska. 

Zdaniem Zbigniewa Górskiego, wiceprezesa Seen Holding, od spółek skarbu państwa powinniśmy oczekiwać znacznie więcej niż od innych. One bowiem dysponują wielkimi budżetami na działania typu R&D (z ang. badania i rozwój). - To właśnie na nich spoczywa obowiązek inwestowania w innowacyjne rozwiązania. Tylko, że żadne z prezesów nie traci posady za to, że firma nie jest wystarczająco innowacyjna – stwierdził sarkastycznie Górski. 

Bo do tej pory sygnały płynące z resortu Skarbu o konieczności zwiększenia budżetów na innowacje nie przekładają się na konkretne wdrożenia. – Na razie nie ma wymiernych efektów prowadzonych przez nas działań. Jeśli chodzi o energetykę projekty te znajdują się dopiero na wstępnym etapie rozwoju. Dużo się dzieje w przypadku projektów związanych z fotowoltaiką czy magazynowaniem energii – tłumaczy wiceprezes ARP. Współpracując z firmami sektora jest pełna optymizmu, że jego dzisiejsze chęci przełożą się na konkretne efekty w przyszłości. Dostrzega jednak także bariery m.in. konieczność zdobycia zgody właściciela na realizację projektu, zwłaszcza jeśli jest jeszcze na wstępnym etapie rozwoju. Dlatego czasem potencjał technologii polskiej dostrzega obcy inwestor branżowy jak było w przypadku Saule Technologies – firmy prowadzącej badania pierwszego na świecie ultra cienkiego ogniwa fotowoltaicznego na bazie perowskitów, w który zainwestował ARP i japoński inwestor.

 

Od petenta do klienta

Innowacje to jednak nie tylko działania z zakresu badań i rozwoju realizowane samodzielnie czy wraz z partnerami. Chodzi też o nowe podejście do klienta, którzy – jak stwierdził niedawno jeden z szefów energetycznych koncernów w Polsce – już dawno przestali być petentami, a w coraz większym stopniu stają się partnerami firm energetycznych. - Konkurencja na rynku spowodowała, że wszyscy gracze na nim zaczęli aktywnie zabiegać o klienta. Firmy niezależne robią to szybciej niż wielkie koncerny. Ale i te ostatnie zaczynają wprowadzać nowe oferty – twierdzi Jerzy Miszczak, dyrektor ds. trading Energii dla firm, jednego z alternatywnych sprzedawców prądu. 

 

Dużo jednak jeszcze do zrobienia. Matthew Nunn, dyrektor SME EDF Polska zauważa, że w odróżnieniu od rynku brytyjskiego w Polsce nadal kiepsko stoi sprzedaż energii przez Internet i kontakt online z klientem. Moja firma sprzedała ok. 1500 kontraktów w ciągu ostatnich 6 miesięcy, z czego żaden nie został zawarty w trybie on-line. Uważam, że w 2015 roku to dość szokujące – ocenia Nunn. Twierdzi jednak, że zmiany w tym zakresie są nieuniknione podobnie jak to miało miejsce w innych krajach i branżach. Nie bez kozery energetyka ściąga do siebie specjalistów od sprzedaży wcześniej związanych z rynkiem telekomunikacyjnym czy bankowością. Bo sektor energetyczny cały czas pozostaje trochę w tyle, jeśli chodzi o internetową współpracę z klientem. - W centrach obsługi klientów wciąż widać sterty papierowych umów, faktur czy korespondencji z operatorami sieci dystrybucyjnych. Gdyby zmienić je na e-dokumenty byłoby wygodniej, sprawniej i bez ryzyka zagubienia dokumentów - wskazuje Nunn.

Prąd plus... ale z czym

Mimo iż wiele państwowych firm energetycznych nastawia się dziś na pakietową sprzedaż energii, która pozwala im na podniesienie marży, takie oferty  co do zasady nie znajdują uznania w oczach sprzedawców niezależnych.  Dyskutanci zgodzili się bowiem co do tego, że wszechobecne dziś w każdej branży pakietowe sprzedawanie produktów i usług nie do końca odpowiada odbiorcom. – Łącząc produkty w jednej ofercie musimy pokazać klientowi wartość dodaną. Coś co naprawdę chce kupić. Tego kryterium nie spełnia pakiet energii np. z usługami telekomunikacyjnymi czy kartą kredytową – twierdzi Nunn. Powołując się na obserwacje z brytyjskiego rynku tłumaczy, że klienci wolą kupować usługi od wielu dostawców usług, by w razie niższych wpływów w danym miesiącu, móc elastycznie przesunąć płatność niektórych rachunków. Jego zdaniem jedynym rozwiązaniem, które sprawdziło się na wielu rynkach jest łączona sprzedaż energii i gazu. 

Produkty typu dual fuel mają dziś wszystkie duże i średnie firmy obrotu prądem. Ale Miszczak uważa, że w przyszłości nie bdzie już tak prostego pakietowania jak dziś. - Wraz z rozwojem technologii coraz większą popularność zyskiwać będą kompleksowe produkty połączone z usługami, które pozwolą na zmniejszenie zużycia energii. Dzięki podłączeniu urządzeń do sieci będzie można na odległość włączyć pralkę, kiedy energia jest tańsza czy też wyłączyć te pozostawione w stanie czuwania – uważa Miszczak. 

Według niego potencjał do rozwoju ofert sprzedawców na bazie tzw. inteligentnej sieci jest olbrzymi. Ale przeszkodą w jego rozwoju mogą być jednak wprowadzone ostatnio przez prezesa URE wytyczne w zakresie tzw. regulacji jakościowej. Brak nagrody za przekraczanie wyznaczonych wskaźników może zniechęcić spółki do kolejnych projektów w zakresie tzw. inteligentnych liczników pozwalających na zebranie licznych danych o klientach. Na ich bazie można tworzyć nowe oferty dla klientów w zakresie optymalizacji zużycia.  - Nie możemy mówić o innowacjach w energetyce bez porządnej sieci, tak samo było w na rynku telekomunikacyjnym, gdzie podejście zmieniło się diametralnie wraz z nadejściem ery światłowodu - wskazywał przysłuchujący się debacie przedstawiciel branży telekomunikacyjnej. 

Z kolei Nunn z dużą nadzieją patrzy na regulacje jakościową w zakresie planów stworzenia wspólnego centrum wymiany informacji, który może przyspieszyć proces zmiany sprzedawcy i stać się nowym impulsem rozwoju rynku. 

Dzisiaj taki proces migracji zajmuje 2 miesiące. Według założeń URE w połowie 2017 r. ma się skrócić do 2 tygodni. Będzie to możliwe dzięki standaryzacji danych o klientach, które dziś zarówno do sprzedawców alternatywnych, jak i z jednego OSD do drugiego przekazywane są zbyt wolno i w kiepskiej jakości. - Energetyka się zmienia. Za pięć lat możemy mieć do czynienia z zupełnie inną branżą niż dziś. Bo jeśli dokona się przełom w zakresie technologii magazynowania czy jeszcze bardziej wzrośnie sprawność paneli fotowoltaicznych, to nasze oferty też ewoluują - stwierdza Miszczak.

Sektor musi sprostać wyzwaniom zmieniającego się rynku. Presja wynikająca z rosnących kosztów wynikających m.in. z polityki energetycznej, ale także liberalizującego się rynku wymusza konieczność ciągłej optymalizacji i walki o klienta. Dostrzegać to zaczęły także wielkie koncerny, które poszukują nowatorskich pomysłów. Chcą je potem wdrożyć do biznesu.

Magazyny i panele

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz