Dziś rano, zanim jeszcze przeczytałam komunikat Naftogazu o mianowaniu Pawła Stańczaka szefem Ukrtranzgazu, pochłonęła mnie inna lektura z tamtych stron. Story o byłym prokuratorze czasów Janukowycza, który po zwolnieniu stał się krezusem nieruchomości.
Niejaki Oleg Kuczer szef przedstawicielstwa prokuratora generalnego w sądzie jeszcze za urzędu kupił dwa spore mieszkania w elitarnych dzielnicach Kijowa (jedno miało 141 m w domu klasy biznes). Ale rozszalał się dopiero po zwolnieniu w grudniu 2014 r. Co ciekawe Kuczer nie poleciał ze stołka od razu jako posłuszny członek zbiegłej do Rosji ekipy; zwolniony został dopiero po pół roku, kiedy jego zlustrowania odmówił nowy prokurator generalny Ukrainy.
Po odejściu Kuczer wraz z żoną kupili co najmniej pięć mieszkań wartych od 180 tys. do blisko 400 tys. dolarów. Kuczer i jego małżonka lubią też dobre samochody. Mają m.in. Land Rover Discovery, LEXUS LX 570; Mercedes-Benz ML-350.
Oczywiście wszystkie te dobra były prokurator musiał kupić za ciężko zarobione i w znoju zaoszczędzone z budżetowej pensji hrywny. Rodzinne tradycje kontynuuje teraz syn Wadim. Pomimo zaledwie 28 lat jest już zastępcą prokuratora rejonowego w Kijowie. W deklaracji majątkowej za 2016 r wpisał, że skromnie mieszka w 63 metrowym mieszkanku. Jak z powietrza sprawdził portal bihus.info, obok mieszkanie znajduje się na posesji, na której stoi 600-metrowa rezydencja. Jej właścicielką jest...żona Wadima. Nauka ojca nie poszła w las.
Dlaczego o tym piszę, choć powinnam o Ukrtransgazie, magistralach i zadaniach które teraz stoją przez Pawłem Stańczakiem? Ano dlatego, że korupcja i nepotyzm to dwa raki, na które choruje i gospodarka i biznes, i polityka ukraińska.