Bez emocji przy imporcie gazu z USA

Dobrze, po emocjonalnych wypowiedziach polityków zaczynają przebijać się głosy, że nie będziemy kupować gazu drożej tylko dlatego, że pochodzi z sojuszniczego kraju.

Publikacja: 13.08.2017 20:07

Sylwester Śmigiel

Sylwester Śmigiel

Foto: materiały prasowe

Po niedawnej wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych w naszym kraju dużo mówi się o kolejnych dostawach LNG (skroplonego gazu ziemnego – red.) z USA do Polski. Na pierwszy plan wysuwana jest kwestia bezpieczeństwa energetycznego. I słusznie, ponieważ nowe źródło importu gazu i stopniowe uniezależnianie się od wschodniego źródła takie bezpieczeństwo zbuduje. Nie powinniśmy jednak zapominać o kwestiach ekonomicznych – za ile ten gaz kupujemy.

Jako wytrawny biznesmen Donald Trump doskonale wie, że gdy kupiec podkreśla, że pierwsza dostawa gazu ze Stanów Zjednoczonych to dla Polski epokowe wydarzenie, o którym będziemy uczyć się z podręczników historii (mówiła o tym chociażby premier Beata Szydło), łatwiej mu będzie ten surowiec drożej sprzedać w kolejnych transakcjach.

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Energetyka
Niemal 400 mld zł na inwestycje. Jest nowa strategia Orlenu
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Energetyka
Transformacja energetyczna to walka o bezpieczeństwo kraju i przyszłość przemysłu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?