Wszyscy sąsiedzi patrzą na łupki

W naszym regionie gaz łupkowy wzbudza skrajne emocje: od entuzjazmu jak w Polsce, po całkowitą negację jak w Bułgarii. Ale szukają wszyscy

Publikacja: 23.01.2012 07:00

Wszyscy sąsiedzi patrzą na łupki

Foto: Bloomberg

To właśnie Bułgarzy są drugim (po Francji) krajem Europy, który ustawowo zakazał wydobycia tego gazu. Decyzja parlamentu z 19 stycznia, to efekt dużych protestów społecznych przeciwko pracom wydobywczym koncernu Chevron na szelfie Morza Czarnego. Pod naciskiem opinii publicznej, która metodę wydobycia gazu (tzw. szczelinowanie hydrauliczne) uznała za szkodliwą dla środowiska, Sofia odebrał Amerykanom przyznaną licencję.

Bułgarskie złoża szacowane są na 1 mld m3 czyli jedną czwartą krajowego zapotrzebowanie. Teraz kraj większość błękitnego paliwa Bułgaria kupuje w Rosji. Jako uczestnik projektu budowy Gazociągu Południowego ma szanse na korzystniejszą cenę i lepsze kontrakty od Gazpromu.

Zdeterminowani w poszukiwaniach alternatywnych od rosyjskich dostaw, są Litwini. Obecnie ponad 80 proc. gazu kupują w Gazpromie i płacą najwyższą cenę w Unii. Na zniżki nie mogą liczyć, bo są skłóceni z Rosjanami, po tym jak postanowili podzielić krajowego operatora gazowego. A to godzi w interesy Gazpromu.

Amerykanie z agencji Energy Information Administration (EIA) szacują, że na Litwie gazu łupkowego jest tyle, że starczy na zaspokojenie potrzeb kraju (wynoszą ok. 2 mld m3 rocznie) przez 30 do 50 lat.

Łupki zalegają na południowym zachodzie Litwy i prace poszukiwawcze zapowiedziała tam już spółka litewska Minijos Nafta z kapitałem polskim (grupa Lotos) i duńskim. Spółka deklaruje zainwestowanie w tym roku ok. 10 mln litów (ponad 12 mln zł), podał w piątek dziennik „Lietuvos Rytas".

Latem 2011 r Ukraina ogłosiła pierwszy przetarg za dwa złoża łupków. Inicjatorami były Shell i Chevron. Inny chętny to Exxon Mobil, który podpisał z Naftogazem memorandum w sprawie wspólnych poszukiwań metanu, gazu łupkowego i innych alternatywnych źródeł energii. Władze ukraińskie podają, że zasoby gazu łupkowego to co najmniej 30 bln m3.

Coś zaczyna się dziać także u naszych południowych sąsiadów. Dziś ani Czesi ani Słowacy nie wiedzą gdzie i jak duże mają złoża łupkowe, ale zaczynają to sprawdzać. Głównym powodem jest chęć zróżnicowania kierunków dostaw. Słowacja to jeden z najbardziej uzależnionych od rosyjskiego gazu krajów (ponad 90 proc. zakupów). Ale na razie nie ma tu chętnych do inwestowania w poszukiwania.

Inaczej jest w Czechach, gdzie w ministerstwie środowiska wnioski o koncesje na poszukiwania złożyła australijska spółka Basgas Energia Czech, czeska spółka Moravské Naftové doly i brytyjska Cuadrilla. Australijczycy chcą szukać w centralnej i północno-wschodniej części Czech. Cuadrilla wystąpiła o koncesje na Morawach. Czeska spółka chce poszerzyć o gaz łupkowy posiadane już koncesje.

Bardzo ostrożnie do gazu łupkowego podchodzą Niemcy, choć tylko 14 proc. zapotrzebowania w gaz pokrywa produkcja krajowa. Do tego wobec decyzji o rezygnacji z energetyki jądrowej, Niemcy muszą sięgać po nowe źródła. Muszą to być jednak źródła czyste, bowiem to właśnie niemiecka opinia publiczna doprowadziła do zamknięcia elektrowni jądrowych. Dlatego skupione w organizacji producentów ropy i gazu (WEG) koncerny już zapewniają, że prowadzą badania nad wykorzystaniem w szczelinowaniu substancji ulegających szybkiemu i całkowitemu rozkładowi.

- Nie spodziewam się takiego jak w USA boomu na gaz łupkowy w Europie. Decyduje o tym budowa geologiczna naszego kontynentu, która sprawia, że łupki są w Europie trudno dostępne, a wydobycie gazu drogie. Polska ma największe złoża, ale uważam, że wydobycie przemysłowe da gaz droższy od gazu ziemnego kupowanego z Rosji czy wydobywanego w Polsce - mówi „Rz" Witalij Kriukow ekspert rynku paliw firmy IFD Kalital z Moskwy.

Najciekawsze podejście do gazu łupkowego prezentują Estończycy. Największa estońska firma energetyczna Eesti Energia kupiła amerykańską firme Oil Shale Exploration Company, która zajmuje się wykorzystaniem łupków do celów energetycznych. Dzięki temu Estończycy stali się właścicielami 3,1 mln ton amerykańskiego łupka zawierających ok. 2,1 mld baryłek oleju łupkowego. I rozwijają w stanie Utah produkcję tego oleju. Wynosi ona 57 tys. baryłek/doba.

Szefowie Eesti twierdzą, że dzięki temu przyczyniają się do wzrostu niezależności energetycznej USA. W Estonii o taką niezależność trudno. Cały gaz pochodzi z Rosji.

To właśnie Bułgarzy są drugim (po Francji) krajem Europy, który ustawowo zakazał wydobycia tego gazu. Decyzja parlamentu z 19 stycznia, to efekt dużych protestów społecznych przeciwko pracom wydobywczym koncernu Chevron na szelfie Morza Czarnego. Pod naciskiem opinii publicznej, która metodę wydobycia gazu (tzw. szczelinowanie hydrauliczne) uznała za szkodliwą dla środowiska, Sofia odebrał Amerykanom przyznaną licencję.

Bułgarskie złoża szacowane są na 1 mld m3 czyli jedną czwartą krajowego zapotrzebowanie. Teraz kraj większość błękitnego paliwa Bułgaria kupuje w Rosji. Jako uczestnik projektu budowy Gazociągu Południowego ma szanse na korzystniejszą cenę i lepsze kontrakty od Gazpromu.

Pozostało 85% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie