„Dlaczego Mojżesz musiał dla swojego narodu wybrać jedyny skrawek Bliskiego Wschodu, na którym nie ma nawet kropli ropy" – powiedziała kiedyś była premier państwa żydowskiego Golda Meir. Wygląda jednak na to, że Mojżesz wiedział, co robi. Olbrzymie złoża gazu odkryte u wybrzeży Izraela mogą pozwolić temu państwu stać się bliskowschodnią Norwegią, jednym z czołowych eksporterów surowca na świecie.
– Badania jeszcze trwają, ale wygląda na to, że na naszym terytorium znajduje się żyła złota – powiedział „Rz" prof. Efraim Inbar, szef Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat w Tel Awiwie. – Dzięki tym złożom zarobimy olbrzymie pieniądze i staniemy się wreszcie samowystarczalni energetycznie. Nasza pozycja w regionie i w świecie wzrośnie w sposób nieprawdopodobny – dodał.
Do tej pory Izrael czerpał gaz głównie z Egiptu poprzez rurociąg biegnący przez Synaj. W efekcie niedawnej rewolucji władze w Kairze straciły jednak kontrolę nad półwyspem i gazociąg jest regularnie wysadzany w powietrze przez zbuntowanych Beduinów. Izraelczycy muszą się również liczyć z tym, że Bractwo Muzułmańskie, które wygrało wybory w Egipcie, może ich całkowicie odciąć od surowca.
Tymczasem dwa odkryte przez Izraelczyków złoża – Tamar i Lewiatan – mogą zawierać nawet 25 bilionów metrów sześciennych gazu. To wystarczy nie tylko na pokrycie potrzeb państwa żydowskiego na wiele lat, ale zostanie spora nadwyżka. Izrael, eksportując gaz, mógłby zarabiać rocznie 2 – 3 miliardy dolarów. Pieniądze te nie będą trafiały do budżetu, ale stworzony zostanie z nich specjalny fundusz. Środki na nim zgromadzone będą przeznaczane na rozwój cywilizacyjny Izraela oraz na obronność.
Ataki na platformy?
Izraelskiemu przedsięwzięciu nie zamierzają się biernie przyglądać inni liczący się gracze ze wschodniej części Morza Śródziemnego. Liban odwołał się do ONZ, udowadniając, że część złóż znajduje się pod jego wodami terytorialnymi. Rząd w Bejrucie ogłosił już przetarg na odwierty i być może niedługo na Morzu Śródziemnym pojawią się również libańskie platformy wiertnicze.