Stwierdził to dziś prezes Aleksiej Miller podczas spotkania w prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Tym samym wrócił do retoryki, którą Gazprom stosował już wcześniej w czasie sporu gazowego z Ukrainą.

- W poszczególnych dniach na Ukrainie pozostawało do 40 mln m3 tranzytowego rosyjskiego gazu - cytuje Millera agencja Nowosti. Miedwiediew polecił wyjaśnić sprawę z „ukraińskimi kolegami w ramach procedur prawnych i korporacyjnych".

Gazprom oskarżał Kijów o zabór gazu w czasie mrozów z początku lutego. Po opublikowaniu przez stronę ukraińską danych o niższych aniżeli zakłada umowa, dostawach z Rosji, wycofał się z oskarżeń. Przyznał, że zwiększony pobór gazu na rynku rosyjskim rzeczywiście spowodował „czasowy" spadek dostaw do Europy. Najbardziej do Włoch i Polski.

Miedwiediew polecił Gazpromowi, by budowa Gazociągu Południowego, która ma ruszyć w końcu tego roku, uwzględniała możliwy maksymalny przesył gazu (63 mld m3). Gazociąg ma omijać Ukrainę i dostarczać paliwo na Bałkany i do Austrii oraz Włoch.