Przejęcie przygotowywane było od dłuższego czasu, w ostatnich miesiącach GPW czekała już tylko na jego zatwierdzenie przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz zmianę statutu przejmowanej spółki. Sprzedającymi był Skarb Państwa, Elektrim i przedsiębiorstwa energetyczne.

GPW początkowo chce się skoncentrować na handlu energią – tym bardziej, że obrót między elektrowniami na TGE rośnie. W styczniu na rynku dnia następnego sięgnął 1,574 TWh, co oznacza wzrost 7 proc. rok do roku. W przyszłości giełda chce rozwinąć handel pochodnymi na ceny energii i surowców, co może zainteresować również inwestorów indywidualnych.

Pieniądze na transakcję GPW pozyskała z emisji obligacji (w sumie sprzedała papiery za 245mln zł). Prezes giełdy Ludwik Sobolewski podkreślał, że uzyskana nadwyżka posłuży przejęciu pozostałego pakietu akcji TGE.

Z komunikatu giełdy wynika, że spółka porozumiała się już co do nabycia kolejnych 7,68 proc. akcji, nie ujawniła jednak, od kogo. Największymi udziałowcami TGE po sfinalizowaniu głównej transakcji oprócz GPW (która dysponuje 82,7 proc. walorów spółki) zostały Vattenfall Sales Polska (z pakietem 6,83 proc.) i Zespół Elektrociepłowni Wrocławskich Kogeneracja (4,66 proc.). Udziały pozostałych akcjonariuszy TGE – RWE Polska, Electrabelu, Enei, PKP Energetyki i Bergen Energi nie przekraczają 2 proc. każdy.

W 2010 r. TGE zarobiła 19,7 mln zł netto. W 2011 r. zysk sięgnąć mógł około 30 mln zł.