„Gazprom to najbogatszy koncern świata, zarobił na czysto 44 mld dol. za ubiegły rok; sponsoruje zagraniczne piłkarskie kluby Chelsea i Schalke. Należne pieniądze odzyskajcie od dłużników przez sąd, ale ludzie nie ruszajcie" — napisał do prezydenta i premiera mer Jarosławia Jewgienij Urłaszow.
Chodzi o to, że spółka Gazpromu odcięła mieszkańcom dostawy ciepłej wody z należącej do siebie elektrociepłowni. Choć to nie oni mają długi, ale firmy dostarczające ciepło do mieszkań.
Sytuacja w mieście jest napięta. Mieszkańcy Jarosławia są gotowi zablokować drogi wyjazdowe w kierunku Moskwy. Jak pisze mer, zarówno 98 proc. lokatorów jak i ratusz sumiennie płacą za ciepłą wodę i żadnych długów nie mają.
Jak pisze gazeta Wiedomosti, władze miasta nie wykluczają, że Gazprom działa w celu dyskredytacji nowego mera. Urłaszow wstąpił z Jednej Rosji i wybrał wybory jako kandydat niezależny, zwyciężając kandydata partii Putina i Miedwiediewa. Urząd mera jest jedynym w Rosji, który jest wybieralny w wyborach powszechnych.
W prywatnej rozmowie z merem przedstawiciel spółki Gazpromu przyznał, że działał z polecenia Moskwy. Pomimo zapewnień, że „sytuacja się normalizuje", ciepłej wody w Jarosławiu brak.