Co ma dług do ropy

Hojną ręką Kreml daruje długi kolejnym biednym państwom. Nie ma w tym jednak krzty altruizmu. To wyłącznie gra interesów

Publikacja: 26.10.2012 13:10

Co ma dług do ropy

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

W tym tygodniu dwie pozornie różne wiadomości przykuły moją uwagę. Rosja darowała 144 mln dol. długu jednemu ze światowych pariasów - Mozambikowi. Wcześniej inni afrykańscy i azjatyccy (Kirgistan, Korea Północna) biedacy, dostali od Kremla prezent w postaci spisania 20 mld dol. długów. To wiadomość pierwsza. Druga jest taka, że Rosji skończyły się wielkie złoża surowców energetycznych, co przyznały same władze.

Pytanie o powody rozdawania miliardowych prezentów, dostało więc odpowiedź. W zamian za długi, rosyjskie firmy dostaną dostęp do rynków wprawdzie biednych i często pogrążonych w chaosie, ale obfitujących w surowce naturalne i bardzo tanią siłę roboczą.

Oczywiście, nie od razy rosyjskie koncerny rzucą się na nowe lądy. Jest to inwestycja długoterminowa Kremla, który słusznie rozumując, że i tak nie doczeka się od Mozambiku czy Korei spłaty długów, stawia je przed łatwą decyzją - darujemy, a wy nam dacie dostęp do waszego rynku i surowców.

A jak się dokładnie przyjrzeć, to jest tych surowców w tamtych rejonach całkiem sporo. Mozambik ma diamenty i inne szlachetne kamienie, węgiel i ropę. Korea Północna obfituje w cynk i żelazo. Ma zasoby węgla kamiennego (ludzie tu nieustannie cierpią z powodu braku opału). Ale także niezwykle cenne metale ziem rzadkich wykorzystywane na najnowszych technologiach informatycznych.

Spisanie więc 11 mld dol. Korei, przy jej stopniowym, bo nieuniknionym, otwieraniu na świat, może się Rosji bardzo opłacić. Wielkie syberyjskie złoża gazu i ropy są już wyczerpane w połowie. Nowych brak, bo dotarcie do nich wymaga najnowszych technologii, jest dużo droższe i skomplikowane, aniżeli w czasach, gdy sowieccy geolodzy gotowi byli poświęcać życie i zdrowia dla odkryć w trudnych syberyjskich pustkowiach.

Rosjanie zdają też sobie sprawę, że globalna konkurencja już dawno pracuje na takich rynkach jak Afryka czy Ameryka Łacińska. Ostatnie sojusze państwowej Rosneft z BP, Exxon czy Eni dadzą Rosjanom dostęp do technologii i maszyn, dotąd niedostępnych wujkowi Miszy. A pierwszeństwo Rosji do inwestycji w biednych krainach, zachęci zachodnie koncerny do jeszcze bliższej współpracy z Kremlem.

Bo biznes wszędzie na świecie pozbawiony jest etycznych hamulców. Będzie zatruwał ropą lasy Amazonii i rzeki Syberii dopóki będzie się to opłacać. Będzie dogadywał się z każdym dyktatorem, póki mu tego politycy nie ograniczą. I wujek Misza dobrze to rozumie, tuląc do siebie Murzynka Bambo.

Iwona Trusewicz

W tym tygodniu dwie pozornie różne wiadomości przykuły moją uwagę. Rosja darowała 144 mln dol. długu jednemu ze światowych pariasów - Mozambikowi. Wcześniej inni afrykańscy i azjatyccy (Kirgistan, Korea Północna) biedacy, dostali od Kremla prezent w postaci spisania 20 mld dol. długów. To wiadomość pierwsza. Druga jest taka, że Rosji skończyły się wielkie złoża surowców energetycznych, co przyznały same władze.

Pozostało 83% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?