- Utraciliśmy ważne działki na szelfie i oceniamy nasze straty na ok. 40 mld dol. dochodów, których nie będzie, bo nie będzie tam wydobycia gazu łupkowego - podał Juri Prodan minister energetyki Ukrainy dla wydania EuroActiv.
Strona rosyjska już zaciera ręce. Gubernator obwodu tomskiego Siergiej Żwaczkin wskazał, że Rosja może teraz pracować na ponad 30 złożach Morza Czarnego, które do tej pory były „sporne z Ukrainą". W wyniku zajęcia Krymu przez Rosjan, sporne być przestały.
Według amerykańskich ocen, łupkowe zasoby naszych sąsiadów to ok. 11 bln m3 czyli dwa razy tyle co polskie. Przy popycie na poziomie 50-60 mld m3 gazu rocznie, wystarczyłoby to Ukraińcom na 200 lat. Jednak jest jeden warunek powodzenia: odpowiednio zasobne portfele inwestorów, bo wiercenie tylko jednego otworu to koszt ok. 6-8 mln dol..
W maju 2012 r amerykański Chevron i holendersko-brytyjski Shell zostały zwycięzcami rządowych przetargów na złoża gazu łupkowego: Juzowskie (na granicy obwodu charkowskiego i donieckiego) oraz Olesskie w obwodzie lwowskim i iwano-frankowskim.
W połowie czerwca w ukraińskich łupkach pojawił się trzeci potężny inwestor. Eni kupił kontrolny pakiet (50,01 proc.) firmy Zapadgazinwest, która ma prawo do łupkowych złóż w basenie lwowskim.