To efekt zawodu inwestorów, którzy liczyli na sowita dywidendę. Rząd czeski, który kontroluje 70 proc. kapitału CEZ oczekuje bowiem wypłaty całego zysku z 2013 r. - Akcjonariusze wyrażają swoją wolę na walnym zgromadzeniu (odbędzie się 27 czerwca – red.). To jest tylko propozycja zarządu dyrektorów CEZ – powiedziała Parkietowi Barbora Pulpanova, rzecznik prasowy czeskiej spółki. Analitycy też podejrzewają, że główny akcjonariusz może dopiąć swego. - Nie ma nadal całkowitej pewności czy propozycja zarządu zostanie zaaprobowana podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Pozytywne jest natomiast to, że dywidenda na akcję na poziomie 40 CZK utrzyma się naszym zdaniem przez najbliższe dwa lata – zauważa Petr Bartek analityk Erste.

Według niego propozycja zarządu, która jest tylko nieznacznie powyżej oficjalnej polityki dywidendowej (zakłada wypłatę od 50 do 60 proc. skonsolidowanego zysku), jest nieco poniżej oczekiwań rynku. On sam spodziewał się przeznaczenia na dywidendę około 75 proc. zysku, co w przeliczeniu na akcję dawałoby 50 CZK.

- CEZ ma wciąż relatywnie wysokie wydatki inwestycyjne w 2014 roku. Nie spodziewam się zatem, że niższa dywidenda pozostawi duży margines do dodatkowych inwestycji w tym roku. Możliwe, że nastąpi to dopiero od 2015 roku, kiedy to wydatki inwestycyjne CEZ znacząco spadną – twierdzi analityk.

Pulpanova potwierdza, że nie ma zmian w planach inwestycyjnych spółki. CEZ ostatnio zawiesił przetarg na rozbudowę elektrowni jądrowej w Temelinie. Szuka też nabywcy na farmy wiatrowe w Rumunii.