"Oni (Polska) proszą o przesył maksymalnego wolumenu gazu, ale jesteśmy w stanie dostarczać jedynie dzienne minimum" - powiedział agencji Reutera rzecznik Gazpromu.
Gazowy gigant nie wyjaśnił, czym spowodowane są te ograniczenia. Reuters przypomina jednak, że już kilka dni temu Gazprom oświadczył, że ilość tłoczonego gazu zależy od posiadanych obecnie zasobów na eksport oraz trwającego zapełniania podziemnych magazynów na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Jak podają rosyjskie media, kontrakty Gazpromu z partnerami w Europie są sformułowane w taki sposób, że zmniejszenie dostaw koncern może zrekompensować ich zwiększeniem w innym terminie. Kontrakty określają minimalne ilości gazu, które Gazprom dostarczyć musi i maksymalne, które dostarczyć może.
Zdaniem polskich analityków branży energetycznej Rosja może celowo ograniczać przesył błękitnego paliwa na Zachód, by zniechęcić Unię Europejską do wdrożenia nowej rundy sankcji za rolę Moskwy w kryzysie ukraińskim.
SPP, importer gazu na Słowacji, przez którą do UE płynie większość rosyjskiego surowca, poinformował, że w sobotę, czwarty dzień z rzędu, dostawy były mniejsze o 10 proc.