W piątek zastępca przewodniczącego KE Marosz Szefczowicz spotkał się w Moskwie z wicepremierem Arkadijem Dworkowiczem. Tematem był m.in. Nord Steram-2. Po spotkaniu nie ogłoszono żadnego komunikatu, co najprawdopodobniej oznacza, że Rosjanie nie przekonali komisarza do swojego projektu. Komisarz ds energetyki i klimatu Miguel Arias Canete stwierdził, że „KE nie widzi ekonomicznego uzasadnienia tego projektu".
- Jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo energetyczne, to ten projekt nie zwiększa go, bowiem mamy tu ciągle jednego i tego samego dostawcę gazu. Z ekonomicznego punktu widzenia nie widzimy też żadnej logiki, by dublować już istniejące moce Nord Steram - cytuje agencja Nowosti.
Tymczasem Gazprom ogłosił przetargi na układanie rur Nord Steram-2 u brzegów Rosji i Niemiec - dowiedział się The Wall Street Journal. Sam koncern oficjalnie nie publikuje informacji na ten temat. Jednak Nord Stream 2 - zarejestrowana w Szwajcarii spółka zależna Gazpromu, ogłasza kolejne przetargi na roboty. Tym razem w płytkich wodach przybrzeżnych. Gazprom odmówił gazecie skomentowania informacji o przetargach. Przedstawiciel koncernu podał, że „wszystko idzie zgodnie z harmonogramem".
W końcu czerwca dyrektor Nord Stream AG Paul Korkoran ogłosił, że oferty na układanie rur gazociągu Nord Stream-2 złożyło sześć firm. Do końca lata mieli zostać wybrani wykonawcy a we wrześniu podpisane kontrakty. Prace ruszyłyby wtedy w 2018 r.
Wcześniej został też wybrany podwykonawca, który miał zrobić betonowe obciążenia dla rur. Został nim holenderski Wasco Coatings Europe BV. W październiku pierwsza partia rur do rozbudowy gazociągu pod dnie Bałtyku dotarła z Rosji do Niemiec. Budowa rusza pomimo negatywnej opinii europarlamentu. Rury znalazły się na niemieckiej wyspie Rugia, gdzie zostanie przeprowadzone betonowanie rur i ich przygotowanie do położenia na dnie morza.