– Syndyk działa oczywiście w ramach swoich kompetencji, wszak reprezentuje wierzycieli, więc tych reguł musi się trzymać. W pierwszej kolejności chce więc wydzierżawić np. zorganizowaną część zakładu, by ten mógł kontynuować działalność i przejąć choćby część załogi, bo byłoby to najbardziej korzystne z punktu widzenia i wierzycieli, i pracowników – tłumaczy Gabriela Lenartowicz. I taka deklaracja ze strony syndyka została złożona z propozycją, że koszt tej dzierżawy byłby na minimalnym możliwym poziomie.
– To byłoby korzystne dla wszystkich stron. Następnie, tak jak zapowiedział minister Jaworowski, ARP mógłby przedstawić propozycje możliwej dzierżawy, ale i organizacyjną, i podmiotową część tego rozwiązania. Mówiło się o tym, że będzie to podmiot gestii państwa, w domyśle związany z ARP, ale z udziałem branżowych spółek. Bo te podmioty były i są naturalnymi partnerami w zapewnieniu części przychodowej i współpracy na rynku wykonawczym. I taki ogólny zarys dalszych prac się pojawił – wyjaśnia posłanka.
Ministerstwo Aktywów Państwowych w ubiegłym tygodniu przesłało dziennikarzom stanowisko w odpowiedzi na ich pytania dlaczego dotychczas nie udało się wypracować pomocy dla Rafako. – Przeprowadzone dotychczas rozmowy i przedstawione propozycje nie pozwoliły jednak osiągnąć porozumienia, z uwagi na brak akceptacji ze strony zarządu Rafako, jak i jej głównych akcjonariuszy i wierzycieli – poinformowało nas w ub. tygodniu MAP.
Z tym zdaniem nie zgadza się były prezes zarządu Rafako. – W tym stanowisku nie pojawia się dokładnie informacja, o który zarząd chodzi i o jakich propozycjach mowa, jednak warto zwrócić uwagę, że poprzedni zarząd spółki, pod moim kierownictwem, zanim ogłosiła ona upadłość i wszedł do niej syndyk masy upadłościowej przygotował i zaprezentował dokładny plan ratunkowy dla Rafako. i następnie w lipcu 2024 roku przesłał go zarówno do ARP, PFR, jak i MAP – informuje nas Maciej Stańczuk.
Jak przypomina, propozycja zakładała konwersję długu Rafako na akcję przy wsparciu ARP w rozmowach spółki z bankami, aby tę konwersję uzyskać. Konwersja miała pozwolić na pozbycie się przez Rafako długu, a co za tym idzie pozyskać inwestora, uniknąć ogłoszenia upadłości i zwolnień zbiorowych, które właśnie trwają.
– Niestety ani ARP, ani PFR, ani MAP nie ustosunkowały się do tej propozycji. Nie zaproszono również żadnego z członków ówczesnego zarządu Rafako do rozmów na temat ratowania spółki, stąd rzekomy “brak akceptacji ze strony zarządu, jak i jej głównych akcjonariuszy i wierzycieli,” nie miał miejsca, ponieważ zarząd nie miał czego akceptować, jako, że żadna propozycja ze strony ARP, PFR czy MAP nie padła – mówi Stańczuk.