Wytwarzanie energii elektrycznej pompuje wyniki poznańskiej spółki za I kw. 2024 r. Enea poprawia znacząco zysk netto, a elektrownie systemowe stanowią obecnie o sile grupy. W innych spółkach tę rolę zaczyna przejmować dystrybucja. Dobre rezultaty Enei to m.in. poprawa wyników w obszarze wytwarzania: wynik EBITDA na poziomie 929,9 mln zł wzrósł rok do roku o 439,7 mln zł.
Dobre rezultaty to efekt głównie wzrostu wyniku elektrowni zawodowych, konwencjonalnych, kiedy rynkowym rywalom powodziło się tu znacznie słabiej. – W całym obszarze wytwarzania istotny jest efekt braku odpisu na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny – tak tłumaczy Enea lepsze wyniki rok do roku. Jednak inni też odczuli taką ulgę.
Czytaj więcej
Po rozpoczęciu prac nad „pełnym” wydzieleniem aktywów węglowych, optymizm wrócił na giełdę. W tle jednak czai się nowe zagrożenie.
Skąd tak dobre wyniki? To m.in. efekt zakupu energii elektrycznej na rynku po niższej cenie, w chwili kiedy było to bardziej opłacalne aniżeli produkowanie energii z własnych mocy wytwórczych. Enea miała także na stanie węgiel zakupiony po wysokich cenach, co przekładało się także na samą cenę energii. Elektrownie nie pracowały z pełną mocą, ale mimo to nadal na rynku było dużo energii (m.in. z OZE) możliwej do zakupu po stosunkowo niskiej cenie i spółka dokonywała takich okazyjnych zakupów energii. Innymi słowy, taniej było zabezpieczać dostawy energii, dokonując zakupów na Towarowej Giełdzie Energii, niż produkować ją z własnych źródeł. Nie jest to jednak stałe i te warunki się mogą zmienić. Jak słyszymy, tak dobrego wyniku za drugi kwartał tego roku jak w poprzednim kwartale spółka może już nie uzyskać, a przynajmniej będzie jej już o to bardzo trudno.