Moskwa i Taszkent podpisały porozumienie o budowie w Uzbekistanie elektrowni jądrowej małej mocy z sześcioma reaktorami 55 MW. Zbuduje ją rosyjski Rosatom. Strony współpracują też przy budowie elektrowni jądrowej o mocy 2,4 GW z dwoma blokami energetycznymi. Obie inwestycje prawdopodobnie sfinansuje Rosatom, tak jak to zrobił np. na Białorusi, na dziesięciolecia uzależniając Uzbeków od Rosji.
Po co Uzbekistanowi gaz i atom z Rosji?
Putin, który przyleciał w poniedziałek do Uzbekistanu, wcisnął też Uzbekom gaz i ropę z Gazpromu. W oficjalnych komunikatach, poza dyplomatycznym pustosłowiem o „rozszerzonej współpracy”, nie pojawia się jednak żadna liczba. Nie wiadomo więc, jak mocno Taszkent się ugiął. Zapewne ilości importu surowców z Rosji do Uzbekistanu nie są takie, by Kreml chciał się nimi pochwalić. Uzbekistan kupuje rosyjski gaz od 2023 r., ale w niewielkich ilościach. Teraz ma być tego więcej, choć też nie wiadomo dokładnie ile.
Czytaj więcej
Cała wieś w Jakucji podpisała się pod skargą do Władimira Putina na wydobywający złoto koncern Nordgold. Od lat truje on środowisko, ludzi i zwierzęta. Szefowie koncernu stwierdzili w odpowiedzi, że lokalni mieszkańcy są „zagranicznymi agentami".
Również Rosatom, któremu kurczy się zachodni rynek eksportu wzbogaconego uranu i już utracił rynek USA, szuka zbytu w biednych satrapiach Azji. Rosatom poinformował, że przygotował wstępne studia wykonalności dla projektu budowy elektrowni jądrowych małej mocy w Mjanma i Kirgistanie. Tu też nie padają żadne liczby, ale także w tym wypadku bardzo prawdopodobne jest, że siłownie powstaną za rosyjskie pieniądze.
Państwowa agencja TASS cytuje komunikat nt. osiągnięć zagranicznych Rosatomu.