Zdaniem analityków z branży energetycznej w Europie jest więcej takich łatwych celów. — A ostatnio byliśmy świadkami bardzo dziwnych ataków hakerskich. Europejska sieć energetyczna jest ogromna i fizycznie nie jest możliwe, aby była w 100 procentach chroniona — mówi Evangelos Ouzounis, który w Unii Europejskiej odpowiada za cyberbezpieczeństwo. Przypomina, że od czasu uszkodzenia gazociągów łączących Rosję z Niemcami kraje członkowskie NATO zwiększyły liczbę satelitów, samolotów zwiadowczych, statków i łodzi podwodnych i stworzyło zaporą dla wrogich dronów na Morzu Północnym i Bałtyku. Wieka Brytania ze swojej strony zapowiada inwestycje w statki, które miałyby strzec bezpieczeństwa pomorskich kabli i gazociągów. Czy to wystarczy? — Rosjanie wyraźnie prowokują NATO i sprawdzają gdzie najskuteczniej będzie można uderzyć — uważa cytowana przez Bloomberga Kristine Berzina z waszyngtońskiego oddziału German Marshall Fund.
Czytaj więcej
Ok. 200 mln zł pozostało jeszcze w puli środków, jakie Narodowy Fundusz Zdrowia ma do przekazania szpitalom na poprawienie ich zabezpieczeń przed cyberatakami. - Incydenty, które bezpośrednio zagrażają cyberbezpieczeństwu placówek medycznych, nasiliły się po napaści Rosji na Ukrainę - tłumaczy Fundusz.
Na liście potencjalnych celów na pierwszym miejscu wymieniany jest Baltic Pipe, czyli Gazociąg Bałtycki, którym można przesyłać z Norwegii przez Danię do Polski nawet do 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Tym samym Polska uzyskała bezpośredni dostęp do złóż gazu zlokalizowanych na Szelfie Norweskim. W tym przypadku ciekawa jest zbieżność dat, bo Baltic Pipe został uroczyście otwarty tego samego dnia ( 27 września), kiedy doszło do eksplozji Nord Streamu. Oczywiście ta droga przesyłania gazu jest prawie 10-krotnie mniej wydajna od rosyjskiego gazociągu, ale w przypadku Polski, a także Krajów Bałtyckich pomaga w dywersyfikacji dostaw.
Czytaj więcej
Szwedzka prokuratura podała, że na uszkodzonych rurociągach Nord Stream odnaleziono ślady materiałów wybuchowych.
Dla Litwy, Łotwy i Estonii dotkliwe byłoby z kolei przecięcie podmorskich kabli elektrycznych byłoby, bo uniemożliwiłoby dostawy z europejskiej sieci energetycznej w Finlandii i Szwecji. Te ostatnie dwa kraje po dziesięcioleciach neutralności politycznej, zdecydowały się na wejście do NATO. 700-megawatowy NordBalt łączy Szwecję i Litwę. Dwa kable ESTlink o łącznej mocy 1000 MW łączą Estonię i Finlandię, która zresztą i tak przewiduje przerwy w dostawie prądu tej zimy po wstrzymaniu importu energii z Rosji.