Tauron Dystrybucja, który działa na terenie zalanych we wrześniowej powodzi, a więc na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie, podłączył już wszystkich klientów do sieci elektroenergetycznej. – Wstępne straty oszacowaliśmy na 60-80 mln zł. Jednak nie wszędzie można jeszcze dojechać, dlatego te koszty mogą się zmienić – powiedział podczas Energy Days w Katowicach Leszek Kosiorek, prezes spółki dystrybucyjnej z Grupy Tauron. - Są nie tylko pourywane kable, powalone słupy, ale to także transformatory, które „popłynęły” razem z wodą – dodał. 

Czytaj więcej

Powódź. Najmocniej ucierpiała infrastruktura

Prawie wszyscy klienci znów mają prąd

Spółka Tauron Dystrybucja przywróciła w środę 2 października zasilanie niemal wszystkim swoim klientom na terenach powodziowych. Spółka sprecyzowała, że chodzi o tych wszystkich klientów, w przypadku których doprowadzenie energii było możliwe. W niektórych przypadkach jest to nadal niemożliwe, na przykład wskutek zalań instalacji wewnętrznych, ich fizycznych uszkodzeń czy zniszczeń budynków. Część podłączeń ma charakter prowizoryczny, tymczasowy. Firma deklaruje, że będzie nadal pracowała nad docelowym zasileniem.

W szczytowym okresie powodzi bez zasilania pozostawało 108 tys. klientów Taurona. Spółka obsługuje ok. 6 mln klientów.