Wydzielenie węgla ze spółek energetycznych miało im dać drugi oddech. Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego na razie jednak nie będzie. To nie pokrzyżuje wam planów inwestycyjnych?
Patrzę na ten proces globalnie i z ogromnym optymizmem. Przypomnę, że na początku roku sprzedaliśmy Skarbowi Państwa kopalnie w Brzeszczach, Libiążu i Jaworznie. Liczymy, że proces wydzielania wytwórczych aktywów węglowych na poziomie legislacyjnym zakończy się w możliwie jak najkrótszym terminie, czyli po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach. Mówię tak dlatego, że obecna opozycja kontestuje ten projekt, dając temu wyraz w trakcie procesu legislacyjnego, odrzucając projekt w Senacie. Tymczasem my – polskie grupy energetyczne, włożyliśmy dużo pracy w to, żeby zintegrować wytwórcze aktywa węglowe w jednym podmiocie oraz zapewnić im możliwości samodzielnego funkcjonowania po wydzieleniu. Co do „drugiego oddechu”, to dla całej polskiej energetyki, wydzielenie aktywów węglowych stanowi ogromną szansę na nowe otwarcie inwestycyjne oraz możliwość przyspieszenia transformacji energetycznej. Będzie to możliwe poprzez transformację portfela wytwórczego na niskie i zero emisyjne źródła oraz zaangażowania w perspektywiczne kierunki rozwojowe. Są nimi energetyka morska i jądrowa oraz wykorzystująca technologie wodorowe.
Zwolennicy wydzielenia węgla z energetyki, ale będący jednocześnie przeciwnikami powstania NABE w tej formie co obecnie, mówią, że skończy się to monopolem…
NABE to jedyna możliwa odpowiedź na regulacje narzucane przez Brukselę i Berlin. Oba te ośrodki polityczne patrzą na temat energetyki i gospodarki bardzo egoistycznie, z krzywdą dla krajów naszego regionu: Polski, Czech, Słowacji, Węgier. Unia Europejska bazuje historycznie na Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali, która to zakładała solidarność by móc konkurować z innymi potęgami. Odnoszę wrażenie, że unijnymi elitami kieruje dziś chęć dominacji nad krajami naszego regionu, a nie konkurowanie z Chinami, Indiami, czy Stanami Zjednoczonymi. Wracając do NABE, proszę pamiętać, że jest to przedsięwzięcie długofalowe, rynkowe, którego podstawowym celem będzie gwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego Polski szczególnie w okresie przejściowym czyli do momentu powstania nowych stabilnych źródeł energetycznych. Myślę, tu przede wszystkim o źródłach jądrowych. Podmioty, które będą skonsolidowane w NABE będą uczestniczyć w mechanizmach rynkowych na równych zasadach z innymi jego uczestnikami.
NABE będzie miało jednak ponad 50 proc. udziału w rynku produkcji energii. Uczynni to tę spółkę wyznaczającą cenę, cenę z węgla, a więc wyższą…
To prawda, ale tylko w początkowym okresie funkcjonowania nowej agencji. W kolejnych latach udział elektrowni skupionych w NABE w produkcji energii elektrycznej będzie spadał. Z punktu widzenia nowej struktury na rynku, wydaje się, że po powstaniu NABE zasadnym będzie przyjęcie nowych, korzystnych dla tego projektu, regulacji.
Ceny energii na 2024 r. spadły na TGE blisko 3 krotnie rok do roku. Oznacza to, że zapłacimy za prąd mniej w 2024 r.? Mrożenie cen będzie nadal konieczne?
Dzięki rozwiązaniom wprowadzonym przez rząd uniknęliśmy wielu dramatów, bo ludzie nie odczuli na własnych rachunkach zawirowań, które podbijały na rynkach cenę energii elektrycznej. Wprowadzenie mechanizmów zabezpieczających odbiorców energii i gazu przed niekontrolowanym wzrostem ich ceny wynikało to z szeregu okoliczności, przede wszystkim inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę oraz kryzysu na rynku paliw energetycznych, wynikającego z ograniczenia wymiany handlowej z Rosją. Sytuacja ta spowodowała zaburzenia podażowe w zakresie paliw kopalnych, a w konsekwencji wpłynęła na skokowy wzrost zmienności i poziomów cen surowców notowanych na rynkach towarowych - w tym ropy, gazu i węgla - wpływając tym samym istotnie na wzrost poziomu cen energii elektrycznej. Kraje unijne wprowadziły różne mechanizmy zabezpieczające. Oceniam, że działania zrealizowane w Polsce były bardzo skuteczne. Obecnie sytuacja się normuje i liczymy, że w przyszłości nie będzie konieczne wprowadzanie ustawowych rozwiązań regulujących handel.
Tauron zarobił na systemie mrożenia cen energii? Dane za pierwsze 6 mies. br. to pokazują. Tauron wpłacił opłaty za tzw. nadmiarowe zyski 353 mln zł, a otrzymał blisko 2,2 mld zł. Spółka jest na plusie ponad 1,8 mld zł. A przecież energetyka miała się dokładać do systemu…
Naszym nadrzędnym celem jest być wiernym zasadzie, żeby nigdy nie przerzucać kosztów transformacji i różnych kryzysów, o których była wcześniej mowa, na naszych klientów. Dlatego Tauron nie zarobił i nie chce zarabiać na mrożeniu cen energii. Jak wspomniałem cały system ochrony klientów przed wysokim cenami energii działa efektywnie. Mimo to, że sytuacja jest bez precedensu radzimy sobie dobrze z implementacją regulacji pomocowych, choć stanowi to dla nas organizacyjnie i obsługowo ogromne wyzwanie. Zdaję sobie sprawę, że wprowadzony system odpisów i rekompensat w różnym stopniu dotyka firmy energetyczne. W przypadku naszej Grupy wygląda to tak, że sprzedajemy ponad dwukrotnie więcej energii niż produkujemy. Zapotrzebowanie roczne wszystkich naszych klientów to ok. 30 TWh, natomiast produkcja energii elektrycznej to ok. 12 TWh rocznie. Aby zabezpieczyć energię elektryczną, musimy ją kupować na giełdzie po giełdowych cenach.