Rada Reklamy orzekła, że „doszło do naruszenia standardów wynikających z Kodeksu Etyki Reklamy w zakresie, w jakim zobowiązują one reklamodawców do przekazywania konsumentom rzetelnych informacji, również przy okazji zawierania w przekazie informacji o charakterze ekologicznym”. Rada podkreśliła, „iż informacja o tym, że za 60 proc. kosztów produkcji energii odpowiada polityka klimatyczna Unii Europejskiej może być zrozumiana w taki sposób, iż ww. polityka klimatyczna odpowiedzialna jest za 60 proc. ceny za prąd, jaki do zapłaty otrzymuje konsument detaliczny. To z kolei stanowi nieprawdę. Eksperci szacowali te wyliczenia na 20 -30 proc.

Twórcą zaskarżonej przez WWF reklamy jest Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie, w skład którego weszło pięć spółek energetycznych: Enea Połaniec, Enea Wytwarzanie, PGE GiEK, Tauron Wytwarzanie, PGNiG Termika, Energa. Kampania zakończyła się z końcem lutego.

Zespół orzekający przyznał także, że nie można tu mówić o kampanii edukacyjnej, gdyż taka „odznacza się przekazem neutralnym, obiektywnym oraz rzetelnym – mającym przy tym na celu edukowanie w zakresie tematów istotnych społecznie. W przedmiotowej sprawie doszło do skierowania przekazu wprowadzającego potencjalnych konsumentów w błąd – mając przy tym na celu pomniejszenie odpowiedzialności zaangażowanych w kampanię podmiotów – zainteresowanych usługodawców – wobec rosnących cen energii”.

Koszt kampanii szacowano na 12 mln zł. Podobne wnioski w tej sprawie trafiły także do UOKiK.

Czytaj więcej

„Kampania żarówkowa” otworzyła dyskusję o reformie systemu handlu emisjami CO2