Komisja Europejska dąży do zmniejszenia emisji metanu z sektorów ropy, gazu i węgla o 80 proc. do 2030 r. Jeśli takie regulacje zostaną przeforsowane, będzie to oznaczać kłopoty dla wielu polskich firm. JSW uważa, że w odniesieniu do kopalń węgla kamiennego, w tym węgla koksowego, osiągnięcie takiego progu jest niemożliwe do zrealizowania ze względów technicznych. – Tekst rozporządzenia w obecnym kształcie nie doprowadzi do zmniejszenia emisji z kopalń węgla, bo ewentualne braki węgla pokryte zostaną jego importem, a tym samym uniknięte w Unii emisje zostaną zaimportowane. W obecnej sytuacji geopolitycznej, a także po przestojach podczas pandemii covidu, dalsze zwiększanie zależności od importu surowców, a w szczególności surowców krytycznych, z krajów trzecich stanowi znaczne ryzyko dla bezpieczeństwa europejskich łańcuchów dostaw – uważa Tomasz Siemieniec, kierownik zespołu komunikacji JSW.

Z kolei Tauron, do którego pośrednio należy jedna kopalnia metanowa (ZG Brzeszcze), twierdzi, że 80-proc. redukcja emisji musiałaby wiązać się z jej „unieczynnieniem”. Według koncernu Brzeszcze już mają jedną z najnowocześniejszych stacji odmetanowania. – To również jedyna kopalnia w Polsce, w której całość ujętego metanu jest zagospodarowywana. Jest to możliwe dzięki funkcjonującej w kopalni nowoczesnej stacji odmetanowania i dwóm instalacjom kogeneracyjnym – podaje Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauronu.

Orlen zapewnia, że z uwagą śledzi cele legislacyjne UE w zakresie emisji metanu i na ich realizację jest przygotowany. Z kolei według Lotosu działania prawodawców na rzecz redukcji emisji metanu powinny się koncentrować na sektorach, które rzeczywiście są źródłem znacznych ilości tego gazu.