W połowie czerwca weszła w życie największa w ostatnim czasie zmiana na rynku energii. Chodzi o rynek bilansujący (RB), czyli rynek uzupełniający, który nie jest klasycznym rynkiem handlu energią, a miejscem, gdzie dokupuje się energię lub ją sprzedaje, aby być w pełni zbilansowanym. Pierwsze wnioski ze zmian można wyciągnąć już teraz.
Rynek bilansujący
Czym jest rynek bilansujący? Ilość produkowanej energii zawsze musi odpowiadać zapotrzebowaniu, inaczej może dojść do zakłócenia i awarii o skali systemowej. O równowagę podaży i popytu dbają Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które wykorzystują do tego RB. Na tym rynku uczestnicy rynku dokupują energię potrzebną, a wcześniej niezakontraktowaną, albo sprzedają nadwyżki wyprodukowanej energii bez kontraktu. Ceny były wcześniej wyznaczane przez PSE na podstawie algorytmów, teraz wycenia to rynek. Wartości cen mocy bilansujących zależą od ofert składanych przez dostawców.
Czytaj więcej
Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) oraz spółki energetyczne oceniają, że zaproponowany poziom zapotrzebowania na moc dla aukcji rynku mocy w dostawach w 2029 jest niewystarczający do pokrycia zapotrzebowania na moc i proponuje poziom 9 GW.
Co ważne, RB nie służy handlowi energią – ten odbywa się na rynkach hurtowych prowadzonych m.in. przez TGE. – Każdy podmiot, który zgłasza swoją pozycję na tym rynku, powinien być zbilansowany. W przypadku wytwórców oznacza to znalezienie odbiorców na całą energię, którą planują wyprodukować, a w przypadku odbiorców – zakupienie odpowiedniej ilości energii – tłumaczą PSE. Dotychczas, przed reformą RB, cena na nim nie różniła się znacząco od cen na „normalnych” rynkach hurtowych. Uczestnicy rynku bilansującego nie mieli zatem bodźca do tego, żeby precyzyjnie planować pracę swoich jednostek lub aktywnie reagować na sytuację w systemie. Urynkowienie rynku bilansującego poprzez składanie ofert miało to zmienić.
Okazuje się jednak, że ceny wzrosły znacząco, bardziej niż przewidywano, co jest efektem zbyt małej puli ofert na dostawy energii dla niezbilansowych firm. Długofalowo może to mieć wpływ na finalne wyższe ceny energii w hurcie.