Jak się wyraziła minister, chciałaby ona, żeby miesięczny rachunek gospodarstwa domowego nie wzrósł więcej niż 30 zł. Dodała, że rynek energii się stabilizuje, a od 1 lipca ceny prądu nadal mogą być "częściowo zamrożone".

- Rysujemy różne scenariusze (...) są gospodarstwa, które muszą być objęte pomocą państwa, bo dla nich już dziś nawet te ceny mrożone są problemem — powiedziała.

Czytaj więcej

Umowy sprzedażowe pod okiem UOKiK. Enea odda pieniądze klientom

- Będziemy uruchamiać pomoc w ramach walki z ubóstwem energetycznym dla tej grupy (o najniższych dochodach — red). (...) Według naszych kalkulacji w dalszym ciągu nawet 4,5 miliona gospodarstw domowych może być objętych dodatkową pomocą - dodała.

Jak mogłoby wyglądać to częściowe mrożenie cen energii? Analitycy spekulują, że może dojść do zmiany taryfy na ten rok przyznanej pod koniec 2023 r. W połowie roku mogłoby dojść do wszczęcia nowego postępowania taryfowego w wyniku wezwania Regulatora skierowanego do spółek obrotu. Mogłoby to jednak oznaczać straty spółek energetycznych. Energia dostarczana w tym roku została zakupiona przez spółki po cenach w roku poprzednim. Były to ceny wyższe od tych obecnie.