W tym roku, jak wynika z danych GUS, energia elektryczna kosztuje gospodarstwa domowe o około 5 proc. więcej niż w 2021 r.
W 2023 r., jak zapowiedział w zeszłym tygodniu rząd, cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrośnie maksymalnie do 693 zł za MWh z około 406 zł MWh w br. To zwyżka nawet o 70 proc., nie uwzględniając zmian opłat dystrybucyjnych i podatków.
Ale tę nową cenę gospodarstwa domowe będą płaciły tylko od zużycia przewyższającego 2 MWh (lub 2,6-3 MWh w niektórych gospodarstwach). Do tego poziomu zużycia, jak zapowiedział wcześniej rząd, ceny będą bowiem zamrożone. - Ponad 51 proc. gospodarstw domowych nie przekracza tego limitu, a pozostałe gospodarstwa będą płacić wyższe rachunki tylko w tej części, która przekracza 2MWh – tłumaczą w poniedziałkowym raporcie analitycy z Citi Handlowego.
- Według naszych szacunków uwzględniających strukturę zużycia prądu, średni wzrost rachunku za prąd może w 2023 r. sięgnąć od dziesięciu do kilkunastu procent (w zależności od wzrostu opłat dystrybucyjnych) - wyliczają. Taki wzrost rachunków nie byłby bezprecedensowy, co może zaskakiwać, biorąc pod uwagę szokowy wzrost cen na rynku hurtowym. W przeszłości podobne zwyżki opłat za prąd już się zdarzały – nawet dwa lata z rzędu. Przykładowo, w styczniu 2020 r. rachunki gospodarstw domowych za energię były o 7,6 proc. wyższe niż rok wcześniej, a w styczniu 2021 r. ponownie o 10,8 proc. wyższe.