Rosnącą zależność zapisano w zatwierdzonej przez rosyjski rząd strategii rozwoju bazy surowców mineralnych Federacji Rosyjskiej do 2050 roku. Jak wynika z dokumentu, do którego dotarł „The Moscow Times”, obecnie zapotrzebowanie rosyjskiej gospodarki na 16 rodzajów surowców zaliczanych do strategicznych jest „w znacznym stopniu” zaspokajane importem.
Wśród nich jest uran wykorzystywany do produkcji paliwa dla elektrowni jądrowych, choć pod względem zasobów uranu Rosja znajduje się w pierwszej trójce globu. Jakie jeszcze surowce importuje rosyjski przemysł? Głównie metale strategiczne, które w ostatnich latach zyskują na znaczeniu: tytan, chrom, lit i mangan – przyznają autorzy dokumentu.
Pierwszy stosowany jest głównie w konstrukcji samolotów cywilnych i wojskowych; Stale o dużej zawartości chromu wykorzystuje się między innymi do produkcji kadłubów okrętów podwodnych i silników kosmicznych. Lit jest wykorzystywany w energetyce jądrowej, do wytapiania aluminium, do produkcji paliwa rakietowego, a także jest niezbędny do powszechnego wprowadzenia technologii magazynowania energii. Mangan jest niezbędny do wytapiania stali nierdzewnej i innych specjalnych gatunków stali.
Rosja importuje też molibden, wolfram, beryl, cyrkon, niob, tantal, ren, a także metale ziem rzadkich, twierdzą autorzy strategii. Zapotrzebowania na glinki jodowe, grafitowe i bentonitowe wykorzystywane w odlewniach nie pokrywa własna produkcja. Fluor, kaolin i muskowit sprowadzany jest do Rosji z zagranicy.
Zdaniem rosyjskiej Izby Obrachunkowej (odpowiednik polskiego NIK) przed wybuchem wojny uzależnienie od importu niektórych minerałów było niemal całkowite. Zakupy zagraniczne pokryły 100 proc. zapotrzebowania gospodarki na tytan, chrom, mangan, lit, jod i prawie 90 proc. na cyrkon.