Największy sojusznik Gazpromu już nie chce mieć z Rosją nic wspólnego

Niemiecki Wintershall Dea podjął ostateczną decyzję o opuszczeniu Rosji. Koncern nie widzi już perspektyw współpracy w sytuacji, kiedy kraj ten prowadzi zbrodniczą wojnę.

Publikacja: 26.04.2023 14:04

Największy sojusznik Gazpromu już nie chce mieć z Rosją nic wspólnego

Foto: Andrey Rudakov/Bloomberg

O decyzji koncernu poinformował szef Wintershall Dea, Mario Mehren, podczas konferencji prasowej w Kassel, dotyczącej wyników finansowych za pierwszy kwartał 2023 roku.

Niemcy pakują się i zwalniają

„Nie widzimy już perspektyw współpracy energetycznej z Rosją w dającej się przewidzieć przyszłości. Nasza decyzja jest ostateczna. W ostatnich tygodniach zaczęliśmy podejmować odpowiednie kroki. Rozpoczęliśmy proces zamykania naszego biura w Petersburgu, zmniejszając liczbę naszych lokalnych współpracowników. Odesłaliśmy również naszych kolegów z Rosji, pracujących zagranicą, do ich jurysdykcji macierzystej. Rozważamy różne opcje wyjścia” – powiedział Mehren.

Czytaj więcej

Zyski na wojnie: tylko niespełna 10 proc. zachodnich firm zrezygnowało z Rosji

Dodał, że proces wycofywania się z rosyjskich aktywów trwa i jest trudny, ponieważ rosyjskie władze „ciągle tworzą nowe bariery, przeszkody i procedury administracyjne”.

Odpowiadając na pytanie gazety RBK, Mehren powiedział, że rosyjskie biuro Wintershall Dea zatrudnia już poniżej 50 osób, o połowę mniej niż na początku tego roku. Od początku 2023 r. Niemcy zwolnili też większość personelu w biurach terenowych na terenie Rosji. Liczba cudzoziemców pracujących w Dea w Rosji również spadła prawie o połowę.

Szef koncernu podkreślił, że niedopuszczalnym jest, aby firma kontynuowała działalność w kraju prowadzącym wojnę w Ukrainie. Według niego, decyzja spółki jest ostateczna i "nie wymaga nowelizacji". Szef Wintershall Dea "nie jest zaskoczony" dekretem o odwetowym zajmowaniu zagranicznych aktywów, który dzień wcześniej podpisał Putin.

„To kolejny (dokument) z serii dokumentów przyjętych przez rosyjskiego prezydenta lub rząd, który bezpośrednio ingeruje w interesy zagranicznych firm w Rosji. Jako Wintershall Dea doświadczyliśmy już ingerencji w nasze wspólne przedsięwzięcia, ponieważ wstrzymano transfer dywidend (wymaga to specjalnego pozwolenia), nasze prawa głosu w ramach procedur korporacyjnych (w tych wspólnych przedsięwzięciach) zostały ograniczone”

Mario Mehren, szef Wintershall Dea

Według niego rosyjskie władze „pozostają nieprzewidywalne i niewiarygodne” dla tych, którzy nadal prowadzą interesy w Rosji.

Ani euro na odbudowę Nord Stream

„W tej chwili ten dekret nas nie dotyczy. Ale nie mogę powiedzieć, że to się nie wydarzy w przyszłości. Jak powiedziałem, teraz w Rosji wszystko może się zdarzyć, jakakolwiek bezpośrednia ingerencja w nasze prawa i nasz majątek” – podsumował szef niemieckiego koncernu.

Wintershall Dea ogłosił wycofanie się z Rosji w styczniu. Koncern zdecydował się na ten krok po decyzji rosyjskiego rządu o wprowadzeniu limitu cenowego na gaz, powyżej którego Gazprom ma zakaz kupowania gazu z joint ventures z Wintershall Dea.

Wintershall Dea to największa firma naftowo-gazowa w Europie, należąca do koncernu petrochemicznego BASF (67 proc.) i LetterOne (33 proc.) - oligarchów Michaiła Fridmana, Germana Khana i Aleksieja Kuzmiczowa. Wydobywa gaz i ropę w Norwegii, Niemczech, a także w Rosji (wraz z Gazpromem). Działa też w Ameryce Łacińskiej, Egipcie i na Bliskim Wschodzie.

Przez lata zarabiała krocie na biznesie w Rosji. Wspierała Rosjan inwestycjami w gazociągi do Niemiec - Nord Stream i Nord Stream 2. Na tym ostatnim straciła włożone 730 mln euro.

W Rosji Wintershall Dea wraz z Gazpromem zajmuje się zagospodarowaniem złoża Jużno-Russkoje, a także złóż ropy Urengoj. W swoim raporcie spółka podała, że ​​po uszkodzeniu rurociągu Nord Stream 2 całkowicie umorzyła swoje 15,5 proc. udziałów w projekcie. Według Merena Wintershall Dea „nie ma planów odbudowy Nord Stream”.

Dekret Putina z 25 kwietnia

Zgodnie z nim, w przypadku konfiskaty w Stanach Zjednoczonych - i innych państwach „nieprzyjaznych" - mienia Rosji, rosyjskich obywateli lub firm, mienie z takich krajów w Rosji zostaje przeniesione do tymczasowego zarządzania. Na liście takich aktywów znajduje się pakiet akcji spółki energetycznej Unipro (87,73 proc., należący do niemieckiego Uniper) oraz dwa pakiety fińskiego koncernu energetycznego Fortum (69,8807 proc. i 28,3488 proc., należące do Fortum Rosja i Fortum Holding). Lista może zostać rozszerzona.

O decyzji koncernu poinformował szef Wintershall Dea, Mario Mehren, podczas konferencji prasowej w Kassel, dotyczącej wyników finansowych za pierwszy kwartał 2023 roku.

Niemcy pakują się i zwalniają

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Surowce i Paliwa
Wielka Brytania rzuca wyzwanie Kremlowi. Chce wyprzeć rosyjski uran z Europy
Surowce i Paliwa
Rosyjski eksport paliw jak w pandemii. Coraz więcej uszkodzonych rafinerii
Surowce i Paliwa
Orlen pod lupą. Prokuratura prowadzi ponad 20 spraw
Surowce i Paliwa
Zaskakująca decyzja Białego Domu. Zgoda na energetyczne zakupy w Rosji
Surowce i Paliwa
Azoty poniosły w ubiegłym roku ogromne straty