Fridman kupił za 1,4 mld euro złoża ropy oraz gazu na terenie Norwegii i włączył je do swojej spółki Dea. E.ON informuje, że sprzedaż złóż to wynik nowej orientacji biznesowej koncernu, który stawia bardziej na źródła odnawialne oraz znaczny ratunek dla firmy, która jest zadłużony na 29 mld euro. Rosyjski biznesmen przejął w sumie 43 licencje na wydobycie ropy i gazu w Norwegii.
Media już w zeszłym tygodniu informowały, że niemiecki koncern prowadzi zaawansowane rozmowy z funduszem LetterOne należącym do rosyjskiego miliardera, który w marcu tego roku kupił od innego niemieckiego koncernu RWE spółkę wydobywczą Dea za ponad 5 mld euro.
Dea jest właścicielem 190 licencji na wydobycie ropy i gazu, w tym także kilku na Morzu Północnym, leżących u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Poza tym wydobywa gaz i ropę także w Niemczech, Norwegii i Egipcie. Jest też właścicielem znajdujących się na terenie Niemiec podziemnych zbiorników magazynujących gaz ziemny. Ma też udziały m.in. w złożach na Wyspach Kanaryjskich, Tunezji, Libii i Turkmenistanie.
Fundusz LetterOne Group dysponuje majątkiem o wartości 21,9 mld euro, a pochodzący ze Lwowa Michaił Fridman uważany jest za jednego z najbogatszych obywateli Rosji.
Jest też objęty międzynarodowymi sankcjami przeciwko Rosji. Brytyjski rząd zmusił go do sprzedania licencji na wydobycie paliw płynnych na terenie Wielkiej Brytanii. Decyzja zapadła w kwietniu i Fridman ma na sprzedaż licencji 6 miesięcy – informuje Reuters.