Szef resortu spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba skierował dziś na Twitterze dramatyczne pytanie do koncernu Shell.
- Pytanie do Shella: Czy rosyjska ropa nie pachnie Wam ukraińską krwią? Wzywam wszystkich świadomych ludzi na całym świecie, by żądali od międzynarodowych firm zerwania wszelkich powiązań biznesowych z Rosją - napisał.
Pytanie Dmytra Kułeby zostało skierowane do koncernu Shell w wyniku tego, że minister spraw zagranicznych Ukrainy dowiedział się, jakoby Shell unikając rozgłosu kupił w piątek 4 marca kolejną dostawę rosyjskiej ropy. Informacje Kułeby potwierdzają niezależne źródła, w tym Reuters.
Shell, zgodnie z informacjami Reutersa, kupił od szwajcarskiego tradera firmy Trafigura dostawę 725 tysięcy baryłek ropy Ural z rekordowym dyskontem w stosunku do ceny na giełdach. Dyskonto wyniosło 28,5 dolara na baryłce w stosunku do stanowiącej wyznacznik ceny baryłki za ropę Brent. Da to Shellowi 20 mln dolarów czystego zysku.
- Jestem zaskoczony, że Shell się w to wpakował – powiedział dziennikowi „Financial Times” jeden z traderów.
Czytaj więcej
Największe koncerny motoryzacyjne, logistyczne, IT, handlu, przemysłu czy energetyczne przerwały pracę w Rosji i z Rosją.
Shell zapowiadał wycofanie się ze swoich operacji w Rosji w związku z agresją tego kraju na Ukrainę. Nowy zakup rosyjskiej ropy wydaje się dowodzić czegoś innego.