Wartościowi pracownicy
Po pierwsze, transformacja to nie będzie jedynie pot i łzy. Wbrew powszechnej opinii, współcześni górnicy to niejednokrotnie wykwalifikowani operatorzy maszyn i urządzeń, posiadający uprawnienia elektryczne oraz wiedzę i umiejętności przydatne m.in. w pracy hydraulika lub cieśli. Takich ludzi brakuje na rynku pracy, więc znalezienie dla nich zatrudnienia w innych sektorach gospodarki nie powinno być długim i skomplikowanym procesem.
Bloomberg
Przed kilkoma miesiącami w drodze na posiedzenie komisji górniczej rady miasta Katowice, odbywające się na terenie KWK „Wujek”, przechodząc obok bramy głównej do kopalni, usłyszałem okrzyki stojących tam górników: „Patrzcie, człowiek, który chce zamknąć naszą kopalnię”. Zaczęliśmy rozmawiać. Górnicy byli zaskoczeni tym, że dzięki posiadanym umiejętnościom mogą bez większego problemu zdobyć kwalifikacje, chociażby instalatora odnawialnych źródeł energii w oddalonym zaledwie o kilka przecznic Centrum Szkoleniowym Nowoczesnych Technik Grzewczych w Parku Naukowo – Technologicznym Euro-Centrum.
Transformacja już się dzieje
Po drugie, transformacja Śląska to nie pieśń przyszłości – ona już jest faktem. W roku 1990 w 70 funkcjonujących kopalniach wydobyto ponad 150 mln ton węgla kamiennego, przy zatrudnieniu wynoszącym 416 tys. pracowników. Tymczasem w 2018 r. wydobycie surowca spadło do 63 mln ton, a zatrudnienie do ok. 83 tys. osób. Co ciekawe, w tym samym roku, w sektorze odnawialnych źródeł energii pracowało 86 tys. Polaków.