W Batumi o korytarzu energetycznym

Lech Kaczyński zaproszony jako gość specjalny na spotkanie przywódców Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii

Aktualizacja: 01.07.2008 08:17 Publikacja: 30.06.2008 20:54

GUAM to jedyna organizacja na obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw, do której nie należy Rosja, a jej celem jest integracja ze strukturami zachodnimi. Dwudniowy szczyt, który odbywa się w gruzińskim porcie Batumi, zdominują problemy związane z bezpieczeństwem i integralnością terytorialną państw członkowskich, zwłaszcza Gruzji.

Od pewnego czasu Rosja prowadzi z Gruzją zimną wojnę, a tzw. kontyngent rosyjskich sił pokojowych stacjonujący w separatystycznych republikach Abchazji i Osetii Południowej jedynie zaostrza sytuację. Przed rozpoczęciem szczytu w stolicy Abchazji doszło do zamachów bombowych. Abchazja kolejny raz zamknęła granicę z Gruzją,

– Należy oczekiwać, że szczyt zakończy się przyjęciem deklaracji dotyczącej integralności terytorialnej państw GUAM. Każde z nich ma specyficzne problemy, które wynikły przy współudziale Rosji – mówi „Rz” Wojciech Górecki, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. – Gruzja zmaga się z separatyzmem w Abchazji i Osetii Południowej, Azerbejdżan nie kontroluje Górskiego Karabachu, od Mołdawii chce się oddzielić Naddniestrze, nawet Ukraina ma problemy z Krymem.

Kiedy w 1997 r. powstał GUAM, nikt nie miał wątpliwości, że miał być przeciwwagą dla dominacji Rosji w tym regionie i mocarstwowych tendencji Kremla. Nową dynamikę nadał mu prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, który przekształcił forum konsultacyjne w instytucję z siedzibą w Kijowie, – Rosja traktowała GUAM jako wrogi pakt polityczno-wojskowy – przyznaje Eichan Nurijew, dyrektor kijowskiego Centrum Badań Państw GUAM. – I nadal patrzy na GUAM podejrzliwie, choć akcentujemy, że ta struktura nie jest wymierzona w Rosję.

– Politycy rosyjscy obawiali się GUAM. Już tak nie jest. Organizacja nie odniosła sukcesu. Jest „nagrodą pocieszenia” dla państw, które nie mają szans na wejście do UE i NATO – mówi „Rz” Fiodor Łukianow, redaktor naczelny pisma „Rosja w Globalnej Polityce”. – Poza tym państwa GUAM, jak wszystkie inne państwa WNP, wiedzą doskonale, że swoje problemy mogą załatwić jedynie poprzez rozmowy z Rosją. WNP przeżywa renesans – dwa lata temu na szczyty WNP przyjeżdżała połowa liderów, teraz meldują się wszyscy – mówi Łukianow.Wbrew sceptycyzmowi analityków rosyjskich szczyt w Batumi może przynieść konkretne ustalenia. Jak dowiaduje się „Rz”, eksperci przedstawią prezydentom wyliczenia dotyczące kosztów uruchomienia korytarza energetycznego, który umożliwiłby transport alternatywnej wobec dostaw rosyjskich ropy naftowej z rejonu Morza Kaspijskiego do Europy.

Projekt, którym zainteresowana jest Polska, przewiduje, że ropa płynęłaby ze złóż naftowych Azerbejdżanu istniejącym rurociągiem do gruzińskiego portu Supsa nad Morzem Czarnym, stamtąd tankowcami do Odessy. Potem ropę transportowano by rurociągiem Odessa – Brody – Płock – Gdańsk. Przedłużenie go o odcinek Brody – Płock wciąż pozostaje w sferze projektów.

GUAM to jedyna organizacja na obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw, do której nie należy Rosja, a jej celem jest integracja ze strukturami zachodnimi. Dwudniowy szczyt, który odbywa się w gruzińskim porcie Batumi, zdominują problemy związane z bezpieczeństwem i integralnością terytorialną państw członkowskich, zwłaszcza Gruzji.

Od pewnego czasu Rosja prowadzi z Gruzją zimną wojnę, a tzw. kontyngent rosyjskich sił pokojowych stacjonujący w separatystycznych republikach Abchazji i Osetii Południowej jedynie zaostrza sytuację. Przed rozpoczęciem szczytu w stolicy Abchazji doszło do zamachów bombowych. Abchazja kolejny raz zamknęła granicę z Gruzją,

Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz