Mikołaj Budzanowski, który od listopada zasiada w fotelu ministra skarbu, chce skupiać się nie tylko na prywatyzacji spółek, jak robił to jego poprzednik Aleksander Grad. Równie mocno będzie angażował się w realizację inwestycji, z których kluczowe dotyczyć mają poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego, mówi w wywiadzie dla „Rz".
W ciągu najbliższych dwóch lat w prace poszukiwawcze włączą się więc nie tylko Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, PKN Orlen i Lotos, ale także największe krajowe koncerny energetyczne, jak PGE, Tauron i Enea. Zwłaszcza że krajowi producenci energii mają na swoich kontach spore zasoby gotówki: łącznie przekraczają one 4,2 mld zł, a dostęp do taniego surowca może znacznie poprawić ich rentowność.
Polskie firmy poszukujące gazu chętnie weszłyby w alianse z firmami zagranicznymi. Na przykład PKN Orlen rozważa współpracę z największym kanadyjskim koncernem gazowniczym EnCana. Z wywiadu ministra skarbu wynika, że taki scenariusz jest mało realny, a zamiast tego powstawać będą sojusze narodowe.
– Im większe zaangażowanie naszego państwa i krajowych firm w poszukiwania gazu w Polsce, tym lepiej – ocenia Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego. Dodaje, że nie można zapominać o innych inwestycjach, jakie realizują firmy energetyczne. – Producenci energii muszą inwestować w nowe moce wytwórcze, a to spory wydatek. Nie może być tak, że rozwijanie przez nich nowego projektu, jakim będzie poszukiwanie gazu, zaprzepaści plany budowy bloków energetycznych – zaznacza Nierada.
Do 1 grudnia Ministerstwo Środowiska wydało 94 koncesje na poszukiwanie i rozpoznanie niekonwencjonalnych złóż ropy i gazu. Najwięcej otrzymało ich PGNiG – 15. Wśród spółek, w których udziały ma rząd, koncesje posiadają jeszcze Lotos oraz PKN Orlen.