Cytowani przez BBC przedstawiciele rządu Południowego Sudanu nie ujawniają, kiedy dokładnie inwestycja miałaby się rozpocząć, ale szacują, że budowa potrwałaby ok. 11 miesięcy.
- Gazociąg przez terytorium Kenii zostanie wybudowany przez Południowy Sudan i będzie jego własnością - powiedział cytowany przez BBC premier Kenii Raila Odinga, który podpisał we wtorek w Dżubie porozumienie dotyczące budowy. Analitycy, na których powołuje się BBC szacują, że budowa tego typu rurociągów trwa na ogół ok. 3 lat, a koszt takiej inwestycji może sięgnąć 4 mld dolarów.
Inwestycja ma strategiczne znaczenie dla Południowemu Sudanu. Jej zrealizowanie pozwoli uniezależnić się od swojego północnego sąsiada. Obecnie istnieje tylko jedna droga „na świat" dla wydobywanego w kraju surowca i biegnie ona na północ przez Sudan. Taka sytuacja stawia jednak młody kraj w bardzo niekorzystnej sytuacji. Dawna stolica, Chartum, może dyktować warunki. Widać to przy podziale z zysków. Na dzień dzisiejszy 80 proc. wydobycia przypada Sudan Południowy. Udział w zyskach ze sprzedaży kraju wynosi jednak zaledwie 50 proc. Konflikt w tej sprawie trwa.
Wpływy ze sprzedaży surowca to kwestia kluczowa dla młodego państwa. BBC przypomina, że budżet Południowego Sudanu w 98 proc. zależy od wydobycia i eksportu ropy. W ubiegłym tygodniu kraj poinformował, że wstrzymuje wydobycie oraz tranzyt ropy naftowej rurociągami wiodącymi przez Sudan Północny. Dżuba zdecydowała się na tak radykalny krok, ponieważ Chartum żąda za transport surowca swoimi rurociągami wielokrotnie wyższych stawek, niż jest to przyjęte na świecie. Południowy Sudan oskarża także północnego sąsiada o kradzież ropy o wartości setek milionów dolarów, a Chartum odpowiada, że to była konfiskata na rzecz zaległych opłat za korzystanie z infrastruktury.