Rynek zdecyduje, czy PGNiG zachowa monopolistyczną pozycję

Z Markiem Woszczykiem, prezesem Urzędu Regulacji Energetyki, rozmawia Tomasz Furman

Publikacja: 28.05.2012 06:48

Marek Woszczyk

Marek Woszczyk

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Polska, jako jeden z ostatnich krajów Unii Europejskiej, zamierza od 1 stycznia uwolnić ceny gazu dla firm. Czy uda się dotrzymać tego terminu?

Prace nad „Programem Uwolnienia Gazu" przygotowanym przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wydają się być zaawansowane. 28 maja PGNiG organizuje warsztaty poświęcone właśnie temu programowi, podczas których wszystkie zainteresowane strony przedstawią swoje uwagi i opinie na jego temat. Sądzę, że będzie to dobra okazja do   przyjęcia takich rozwiązań, które będą satysfakcjonujące dla całego rynku. Dodatkowo potrzebne są zmiany odpowiednich rozporządzeń ministra gospodarki, zmiana instrukcji operatorów sieci gazowych oraz przygotowanie zasad obrotu giełdowego gazem, jednak oceniam, że konkretnymi zapisami prawno–organizacyjnymi powinniśmy dysponować najpóźniej w trzecim kwartale. Ministerstwo Gospodarki, URE, a jak sądzę także PGNiG są zdeterminowane, aby od nowego roku częściowe uwolnienie cen gazu (tzn. dla firm) mogło stać się faktem.

Jak rozumiem URE jest zdeterminowane wprowadzić PUG?

PUG to program przygotowany przez PGNiG, który spółka realizuje dobrowolnie. Prezes URE nie posiada bowiem możliwości prawnych, aby nakazać PGNiG przeprowadzenie PUG czy podjęcia innych działań służących poprawie warunków konkurencji na rynku gazu. Projekt PUG powstał w związku z podjętymi przez Urząd Regulacji Energetyki pracami nad przygotowaniem „Mapy drogowej uwolnienia cen gazu ziemnego". Projektowana Mapa przewiduje, iż warunkiem uwolnienia cen gazu w Polsce dla odbiorców komercyjnych jest stworzenie wystarczająco płynnego rynku hurtowego. Dokument URE jest jednak szerszym opracowaniem, które nie wyklucza, że niezależnie od PUG mogą powstać i być realizowane inne działania.

Jakie?

Warianty alternatywne to na przykład uwolnienie cen gazu z mocy prawa przy stworzeniu jednocześnie zabezpieczeń przed wywieraniem wpływu monopolu na ceny gazu (np. poprzez ustawowy obowiązek sprzedaży gazu poprzez giełdę), czy stopniowe kreowanie płynnego rynku gazu na giełdzie towarowej i w konsekwencji  uwolnienie cen gazu w obrocie hurtowym, a następnie stopniowo w kolejnych segmentach rynku – najpierw dla  największych odbiorców, potem dla odbiorców mniejszych. We wszystkich scenariuszach podstawowym zadaniem jest jednak utworzenie platformy obrotu, na której będzie możliwe swobodne i przejrzyste dokonywanie transakcji obrotu gazem. Również PUG powinien być realizowalny  w oparciu o taką platformę.

Część uczestników rynku gazu zgłosiła już uwagi do PUG. Co budzi największe kontrowersje?

PGNiG sygnalizuje, że istnieją rozbieżności pomiędzy uczestnikami rynku dotyczące np. sposobu i terminów oferowania gazu w ramach PUG. Sądzę jednak, że dziś najważniejsze jest to, że wszyscy uczestnicy konsultacji zgodnie popierają działania zmierzające do powstania płynnego rynku hurtowego obrotu gazem, na którym kluczową rolę będzie pełnić transparentna platforma obrotu, taka jak na przykład towarowa giełda obrotu gazem.

Z publicznych wypowiedzi uczestników rynku wynika, że największe obawy budzą ceny. Przedstawiciele branży chemicznej wprost mówią o możliwym, niekontrolowanym wzroście cen gazu, po tym jak jego sprzedawcy zostaną zwolnieni z obowiązku zatwierdzania taryf w URE.

Po pierwsze trzeba pamiętać, że regulowanie cen przez prezesa URE owszem zabezpiecza przed niekontrolowanym wzrostem cen, ale nie zabezpiecza przed wzrostem cen jako takim. W kilkunastoletniej historii regulacji cen gazu w Polsce prezes URE musiał zazwyczaj decydować o zatwierdzeniu coraz wyższych taryf; przypadki obniżek były ledwie trzy (2002, 2008 i 2011 r.). Regulacja cen jest koniecznością, która ma uzasadnienie jedynie w warunkach monopolu. Jednak  nie oznacza to bynajmniej, że powinna być utrzymywana po wsze czasy, gdyż oznaczało by to, że jako państwo godzimy się na monopol tam, gdzie może swobodnie funkcjonować konkurencja. A jedynie konkurencja - a nie monopol! - może przynieść odbiorcom niższe ceny gazu. Widać to doskonale po rozwoju sytuacji na rynku gazu np. w USA. Obawy branży chemicznej co do cen odczytuję raczej jako pytanie o to, czy po uwolnieniu cen będzie ona miała wystarczająco silną pozycję negocjacyjną wobec dotychczasowego sprzedawcy. Z doświadczeń w liberalizacji rynku energii elektrycznej wynika jasno, że jednym z istotnych czynników wzmacniających pozycję odbiorcy jest nieskrępowany dostęp do informacji rynkowej, jaką jest cena, po której dany towar można kupić, jak i alternatywa co do możliwości jego nabycia. Dlatego tak ważne jest, by ruszył giełdowy rynek obrotu gazem. Po drugie na względzie należy mieć wszystkie potencjalne korzyści, jakie wiążą się z liberalizacją rynku. Największa to możliwość negocjowania z różnymi firmami warunków cenowych dostaw. Uwolnienie rynku to także zdecydowanie lepsze warunki do rozwoju poszukiwań gazu łupkowego, gdyż oznacza dla firm wydobywczych większe możliwości, a przez to większą pewność korzystnego zbycia wydobytego gazu.

Czy uwolnienie cen gazu dla firm w ogóle jest już przesądzone?

Polska już jakiś czas temu, na podstawie unijnych dyrektyw z tzw. II pakietu energetycznego (2003), była zobowiązana taki proces przeprowadzić. Obecnie Komisja Europejska wstrzymuje się ze złożeniem na nasz kraj skargi do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oczekując jednak bardzo konkretnych postępów w liberalizowaniu rynku gazu w Polsce.

Jakie kary nam grożą?

To mogą być dość dotkliwe sankcje finansowe, mierzone nawet w setkach tysięcy euro za każdy dzień naruszenia unijnej dyrektywy. Dziś jednak ważniejsze jest to, że Komisja Europejska zdaje się akceptować nasze działania zmierzające do liberalizacji rynku. Dopóki zatem będziemy mieli realny postęp w tym zakresie, to mam nadzieję, że Komisja Europejska nie będzie wnosić przeciwko Polsce pozwu.

Co zrobi URE jeśli jednak warsztaty dotyczące PUG nie zaowocują wypracowaniem konsensusu?

Mam nadzieję, że taki scenariusz się nie ziści. Gdyby jednak się ziścił, to cóż...będziemy proponować wdrożenie alternatywnych rozwiązań. Determinacji nam bowiem nie brakuje. Powtórzę jednak, że wobec niedostatku ustawowych narzędzi w rękach prezesa URE pozwalających na skuteczne stymulowanie pożądanych z punktu widzenia rozwoju konkurencji na rynku zachowań podmiotów, PUG ma ten walor, że jest  programem deklarującym dobrowolne włączenie się do procesu liberalizacji rynku przez PGNiG, które ma  dominującą pozycję w branży. Jeśli będzie aktywnym uczestnikiem przemian rynkowych, chociażby w zakresie obrotu gazem na towarowej giełdzie, to wszyscy na tym skorzystają bo rynek będzie bardziej przejrzysty. Skorzysta też PGNiG, gdyż przejście od monopolu do konkurencji na rynku gazu w Polsce jest nieuchronne, spółka powinna się więc nauczyć funkcjonowania w nowych warunkach. Zrobi to najniższym kosztem, jeśli sama będzie stymulatorem zmiany.

Kiedy zostaną uwolnione ceny gazu dla gospodarstw domowych?

Nie sądzę, by było to możliwe wcześniej niż w 2015 r. Wszystko zależy od stopnia i dynamiki procesu wdrażania konkurencji na polskim rynku gazu.

W Polsce monopolistyczną pozycję na rynku gazu ma PGNiG. Czy liberalizacja zmieni te stan?

O tym zdecyduje rynek, a konkretnie sami odbiorcy, jeśli będą wybierać ofertę ewentualnych konkurentów PGNiG. My chcemy jedynie wprowadzić warunki, które umożliwią na tym rynku efektywną konkurencję.

Kto będzie pilnował, aby na rynku gazu nie były stosowane praktyki monopolistyczne? Część specjalistów obawia się, że może tu dojść do sporu pomiędzy URE i UOKiK?

Pomiędzy prezesem URE i prezesem UOKiK istnieje i jestem pewien, że będzie kontynuowana efektywna współpraca. Nie ma mowy o sporze kompetencyjnym, gdyż kompetencje obu organów są wyraźnie określone w ustawach i należy je traktować jako komplementarne. Prezes URE zajmuje się tzw. regulacją ex-ante, tzn. podejmuje działania umożliwiające powstanie i rozwój konkurencji oraz – tam gdzie konkurencja już istnieje -zapobiegające jej ewentualnym ograniczeniom. To dlatego właśnie podejmujemy działania zmierzające do powstania i rozwoju konkurencji na rynku gazu. Prezes UOKiK do akcji wkracza natomiast, gdy naruszenie warunków konkurencji już zaistniało i ma stosowane narzędzia, aby m.in.  karać podmioty, które się naruszenia dopuściły.

Do czego będzie potrzebne jeszcze URE na rynku gazu jeśli dojdzie do uwolnienia cen?

Wspieranie rozwoju konkurencji i zapobieganie jej ograniczeniom to ciągły proces, który wymaga stałego monitorowania  rynku, w tym zachowań poszczególnych działających na nim przedsiębiorstw. Idzie w końcu o to, aby wolna konkurencja nie stała się „wolną amerykanką". Rolę prezesa URE trzeba też postrzegać w kontekście europejskim, gdzie współpraca z regulatorami w innych krajach UE koncentruje się na stworzeniu jednolitego tzn. połączonego i zintegrowanego rynku energii elektrycznej i gazu w Europie.

A gdy już będzie konkurencja i jednolity rynek ...

Nie we wszystkich segmentach rynku gazowego jest możliwe wprowadzenie efektywnej konkurencji. Nie da się jej wprowadzić w zakresie usług transportu gazu gazociągami przesyłowymi, czy dystrybucyjnymi. To obszar naturalnego monopolu, który musi podlegać regulacji i monitorowaniu.

Czy dziś widzi pan przesłanki do kolejnej podwyżki taryfy na gaz dla PGNiG?

Ostatnio zatwierdzona taryfa powinna obowiązywać do końca br. Jeśliby się miała zmienić wcześniej, to z odpowiednim wnioskiem w tej sprawie musiałaby wystąpić sama spółka. Na razie taki wniosek do URE nie wpłynął. Jeśli się pojawi, będzie skrupulatnie oceniany pod kątem zasadności określonego w nim żądania. Podstawą ewentualnej podwyżki taryfy mogą być jednak tylko istotne, a nieprzewidziane wcześniej z punktu widzenia koniecznych do ponoszenia przez PGNiG kosztów zmiany warunków ekonomicznych funkcjonowania tego przedsiębiorstwa. Główne determinanty tych zmian to cena ropy naftowej i kurs dolara. Niewątpliwie otoczenie makroekonomiczne pozostaje obecnie wysoce zmienne, jakkolwiek niepewność w strefie euro generuje ostatnio osłabienie złotego, to jednak przedwczesnym byłoby już teraz wyciągać z tego faktu wniosek o potrzebie wcześniejszej zmiany taryfy na gaz.

CV

Marek Woszczyk

na prezesa URE został powołany 1 czerwca 2011 r. Wcześniej, bo od 2007 r., pełnił obowiązki wiceprezesa, nadzorując prace departamentu taryf, departamentu promowania konkurencji i oddziałów terenowych urzędu. Z URE związany jest od 1998 r. W ubiegłym roku został powołany na stanowisko członka prezydium Regionalnego Stowarzyszenia Regulatorów Rynków Energii (ERRA) oraz wiceprzewodniczącego zarządu w Radzie Europejskich Regulatorów Energetyki (CEER).

Polska, jako jeden z ostatnich krajów Unii Europejskiej, zamierza od 1 stycznia uwolnić ceny gazu dla firm. Czy uda się dotrzymać tego terminu?

Prace nad „Programem Uwolnienia Gazu" przygotowanym przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wydają się być zaawansowane. 28 maja PGNiG organizuje warsztaty poświęcone właśnie temu programowi, podczas których wszystkie zainteresowane strony przedstawią swoje uwagi i opinie na jego temat. Sądzę, że będzie to dobra okazja do   przyjęcia takich rozwiązań, które będą satysfakcjonujące dla całego rynku. Dodatkowo potrzebne są zmiany odpowiednich rozporządzeń ministra gospodarki, zmiana instrukcji operatorów sieci gazowych oraz przygotowanie zasad obrotu giełdowego gazem, jednak oceniam, że konkretnymi zapisami prawno–organizacyjnymi powinniśmy dysponować najpóźniej w trzecim kwartale. Ministerstwo Gospodarki, URE, a jak sądzę także PGNiG są zdeterminowane, aby od nowego roku częściowe uwolnienie cen gazu (tzn. dla firm) mogło stać się faktem.

Pozostało 91% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką